Mężczyzna na dworcu w Lesznie zepchnął kobietę na wózku inwalidzkim na tory, potem uderzał ją kamieniem w głowę. Według śledczych, gdyby nie interwencja postronnych osób, doszłoby do tragedii.
Kobieta z urazami głowy i złamaniami żeber trafiła do szpitala. 33-letni mieszkaniec Rudy Śląskiej został zatrzymany. Jak poinformował w czwartek PAP szef prokuratury w Lesznie Michał Smętkowski, podejrzanemu grozi nawet kara dożywotniego więzienia.
Przedstawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa i spowodowania uszkodzenia ciała. Mężczyzna nie potrafił wyjaśnić racjonalnie motywów, które nim kierowały. Pokrzywdzoną poznał przypadkowo na dworcu w Częstochowie, przyjechał z nią do Leszna. W czasie jazdy był miły, pomagał jej we wszystkim, nagle zaszła w nim jakaś niewytłumaczalna zmiana – powiedział PAP prokurator.
Jak dodał, także poszkodowana kobieta nie była w stanie wyjaśnić w trakcie przesłuchania, co mogło spowodować agresywne zachowanie współpasażera.
Jej stan był na tyle dobry, że mogła złożyć zeznania. Powiedziała, że mężczyzna prowadził jej wózek inwalidzki, nagle zrzucił ją na tory i zaczął bić bez żadnego powodu i żadnego ostrzeżenia – powiedział prokurator.
Prokuratura dysponuje zapisem monitoringu, na którym widać całe zajście. Przesłuchani zostali też świadkowie zdarzenia, w tym osoby, które przyszły kobiecie na pomoc. Stan mężczyzny ocenią biegli psychiatrzy.