Tragedia wydarzyła się w niedzielę wieczorem w Zamościu. Policja odnalazła w mieszkaniu zakrwawioną, nieprzytomną dziewczynkę. Dwunastolatka w stanie krytycznym trafiła do szpitala, jest do dziś utrzymywana w śpiączce farmakologicznej. Matka dziecka początkowo trafiła do szpitala psychiatrycznego, potem jednak biegli pozwolili, by zajęła się nią prokuratura.
Kobieta usłyszała dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy usiłowania zabójstwa swojej córki, w wyniku czego dziecko doznało choroby realnie zagrażającej życiu. Drugi zarzut dotyczy tego, że używając przemocy i przytrzymując dziewczynkę doprowadziła ją do obcowania płciowego. Kobieta nie przyznała się do tych czynów. Złożyła wyjaśnienia, których treści nie ujawniamy - tłumaczy "Dziennikowi Wschodniemu" rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu, Bartosz Wójcik. Kobieta zostałą tymczaswo aresztowana, jednak zamiast za kratki trafiła na oddział psychiatrii sądowej - śledczy chcą bowiem, by eksperci zbadali jej poczytalność.