W poniedziałek tygodnik "Sieci" poinformował, że prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz 27 lutego wydała zgodę na budowę ogrodzenia wokół Sejmu.
Dyrektor CIS podkreślił w rozmowie z PAP, że zgoda stołecznego ratusza na budowę ogrodzenia, nie oznacza, że decyzja w tej sprawie została podjęta. - Na razie nie ma żadnych rozstrzygnięć w tej kwestii, a Kancelaria Sejmu bierze pod uwagę wszystkie argumenty i opinie. Przesądzanie realizacji inwestycji jest przedwczesne - oświadczył.
Grzegrzółka powiedział, że Kancelaria Sejmu jest "zobowiązana do zapewnienia należytego bezpieczeństwa i porządku na zarządzanym terenie". "Dotyczy to wszystkich osób pojawiających się na Wiejskiej - nie tylko polityków, ale także urzędników, gości zagranicznych, czy też wycieczek zwiedzających Sejm" - wskazał.
W połowie października stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki wydał negatywną decyzję ws. budowy płotu wokół Sejmu. Jak wyjaśnił, na jego opinię miało wpływ stanowisko Społecznej Rady Ochrony Dziedzictwa Kulturowego, która we wrześniu oceniła, że teren parlamentu został zaprojektowany po wojnie jako teren otwarty. Krasucki ocenił projekt płotu, jako "ingerujący w charakter ulicy Wiejskiej".
Na początku listopada Kancelaria Sejmu odwołała się do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego od negatywnej decyzji stołecznego konserwatora zabytków ws. budowy płotu wokół Sejmu.
"Sieci" poinformowały w poniedziałek, że szef resortu kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, 12 stycznia uchylił decyzję konserwatora zabytków i zezwolił na budowę ogrodzenia nawiązującego do tego, które okalało parlament przed 1939 r.
Z kolei 27 lutego - według informacji "Sieci" - prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała zgodę na budowę ogrodzenia wokół Sejmu.
Jak podaje tygodnik, mimo pozytywnej decyzji urzędowej, w PiS nie ma entuzjazmu dla inwestycji okalającej Sejm. "Ewentualna budowa ogrodzenia wypadałaby na okres wyborów samorządowych w listopadzie br. Ogrodzenie byłoby więc doskonałym narzędziem propagandowym dla opozycji" - zauważa tygodnik.
Płot, jak chciała tego Kancelaria Sejmu, miał otaczać budynek parlamentu od strony ulicy Wiejskiej i Górnośląskiej. Jego wysokość miała sięgać do trzech metrów; miał być wykonany ze stalowych prętów. Płot - którego koszt wyniósłby 600 tys. zł - miałby stanąć w miejscu murku, który obecnie ogradza Sejm. Jak tłumaczyli w październiku, przedstawiciele Kancelarii Sejmu, płot miał poprawić bezpieczeństwo osób pracujących w parlamencie, a także osób odwiedzających gmach.