Byłam zszokowana, chciał ze mnie zrobić kogoś, kogo można wynająć za pieniądze, a ja stałam tam konstytucją i krzyczałam "konstytucja" - mówi "Gazecie Wyborczej" Sława, działaczka KOD-u z Gdańska.

Reklama
W Gdańsku odbyła się w piątek konwencja wyborcza Prawa i Sprawiedliwości. Przyjechali na nią kandydaci partii z Pomorza oraz prezes Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki. Przed wejściem do budynku Amber Expo zebrali się działacze KOD-u, którzy na liderów PiS oczekiwali z egzemplarzami Konstytucji RP. Skandowali "Lech Wałęsa" i "Konstytucja".

Protestującym przyglądali się członkowie i sympatycy PiS. Był wśród nich Andrzej Gwiazda, współtwórca Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i NSZZ "Solidarność”. Wraz z żoną Joanną Dudą-Gwiazda pokazywał w stronę KOD-u obraźliwe gesty. W pewnym momencie podszedł do kobiety nagrywającej filmik na telefon i powiedział „Ile bierzesz za numer?”.

Wszystkie gesty i słowa Gwiazdy słychać i widać na udostępnianym na portalach społecznościowych filmie.