Na nagraniu z kamer bezpieczeństwa widać, jak mężczyzna podbiega do samochodu, wylewa na maskę łatwopalny płyn i podkłada ogień - informuje RMF FM. Pożar wybuchł jednak tak szybko, że podpalacz sam zajął się ogniem. Choć udało mu się uciec z miejsca przestępstwa, to poparzenia były jednak tak silne, że zgłosił się do szpitala w Będzinie. Tam znaleźli go policjanci.
Lekarze pozwolili na przesłuchanie napastnika. Podpalacz usłyszał też zarzuty.
Policja podejrzewa też, że to nie był tylko chuligański wybryk, a działanie na zlecenie.
ZOBACZ WIDEO Z ATAKU PODPALACZA>>>