Jak podaje wyborcza.pl nieznany sprawca zniszczył ule czterech pszczelich rodzin.
"To była rodzina nr 21. Trzy kolejne czekają na oczyszczenie. Nie jestem w stanie spokojnie przy nich pracować" – napisał pszczelarz, któremu zniszczono ule. Oprócz 250 tys. pszczół, zniszczeniu uległ także miód.
Na filmie, który pszczelarz zamieścił w sieci widać, jak zalane pianką budowlaną owady, umierają w męczarniach. Wydarzeniem tym oburzeni są internauci.
Głos w sprawie zabrali m.in. pracownicy fundacji Kochajmy Pszczoły: "Jeśli zabraknie pszczół zabraknie ok. 70% owoców i warzyw, a zgodnie z łańcuchem pokarmowym także mięsa zwierząt, które są roślinożerne. Ceny żywności poszybują w górę, a nam zostaną głównie zboża, czyli dieta monotematyczna i mało odżywcza dla naszych organizmów. Ochrona i szacunek do owadów zapylających to wielka sprawa, której stale musimy się uczyć. Pamiętajmy o naszych dzieciach i wnukach, żeby też mieli szansę cieszyć się życiem i różnorodnym pokarmem. Każdy z nas może pomagać pszczołom sadząc rośliny miododajne!" – napisali.
Policja poszukuje sprawcy, a Stowarzyszenie na rzecz Bezdomnych Zwierząt z Łodzi przeznaczyło 1 tys. zł nagrody dla osoby, która wskaże sprawcę. Pszczelarz oszacował straty na około 6 tys. zł.