Ostatnie pożegnanie rozpoczęło się od hymnu RP. Modlitwę nad trumną okrytą biało-czerwoną flagą odmówił bp Marek Solarczyk.
To, co cię spotkało bracie nas nie ominie - powiedział na pożegnanie Andrzej Szyszko, brat zmarłego. Przypomniał, że w Starej Miłośnie narodziła się fascynacja przyrodą Jana Szyszki, a w domu rodzinnym kształtowało się poczucie patriotyzmu. Podkreślił, że śp. Jan był człowiekiem oddanym Bogu, ludziom i ojczyźnie.
Prezydent Andrzej Duda przekazał flagę, którą była okryta trumna wdowie po Janie Szyszce – Krystynie.
Jana Szyszkę żegnał Jarosław Kaczyński
W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyła także marszałek Sejmu Elżbieta Witek, marszałek Senatu Stanisław Karczewski i prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS mówił, że Szyszko nie miał tendencji do podporządkowania się głównemu nurtowi nauki i - jak dodał "płacił za to bardzo dużą cenę".
Był prof. Jan Szyszko człowiekiem naprawy Rzeczpospolitej, człowiekiem, który zaangażował się całą siłą przez dziesięciolecia ze wszystkimi tego konsekwencjami w dzieło naprawy - najpierw plan naprawy, który był odrzucany, a później, kiedy sytuacja się zmieniła w dzieło naprawy Rzeczpospolitej - mówił prezes PiS.
Odszedł można powiedzieć w walce, bo do ostatniej chwili swojego życia walczył o to, by ta wielka sprawa naprawy Rzeczpospolitej mogła być kontynuowana. Być może ciężar tej walki, ciężar ten zwykły, wręcz fizyczny, jak i ciężar inny związany z nieustannymi atakami na niego, był przyczyną czy jedną z przyczyn tej przedwczesnej, tragicznej śmierci - dodał.
Prezes PiS złożył też rodzinie zmarłego Jana Szyszki wyrazy współczucia.
Pośmiertne odznaczenie
Jan Szyszko został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim z gwiazdą orderu "Odrodzenia Polski" za "wybitne osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju działalności państwowej i publicznej". Odznaczenie odebrała żona zmarłego Krystyna Szyszko podczas mszy św. pogrzebowej.
Podczas mszy św. która odbyła się w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Starej Miłosnej w Warszawie prezydent Andrzej Duda wspominał swoje wielokrotne spotkania z prof. Jan Szyszko, w tym wizytę w Tucznie. - Przyjechałem razem z żoną i córką. Wiecie państwo, byłem przez lata harcerzem i bardzo wiele czasu spędziłem w lesie, ale nigdy nikt nie opowiedział mi o lesie, o jego życiu tyle, co przez tamte dwa dni w tej pięknej stacji, którą stworzył i pielęgnował pan profesor, gdzie dzielił się swoją ogromną wiedzą ze studentami, gdzie nikomu nie szczędził zaangażowania i swoich niezwykłych umiejętności i wiedzy - mówił prezydent.
Andrzej Duda przypomniał, że Jan Szyszko przyszedł na świat w Starej Miłosnej. - Jeżeli ktoś zna posiadłość państwa Szyszko to może powiedzieć, że urodził się w lesie - dodał. Podkreślał, że las stał się "wielką pasją, wielkim oddaniem" profesora. - Jeżeli wycinał roślinę, drzewo, sadził dwa w innym, lepszym miejscu. Starał się prowadzić mądrą, rozsądną, dalekowzroczną gospodarkę. Taki był. Niezwykle oddany sprawie Rzeczypospolitej, polskiego środowiska naturalnego, ale zarazem racjonalny. Cały czas bazujący na swojej ogromnej wiedzy, cały czas pogłębiający tę wiedzę - mówił Duda.
W szczególny sposób ministra pożegnała na Twitterze Beata Kempa.
Drogi Panie Profesorze-poniewierali Cię,znieważali i odbierali Ci godność w myśl hołdowania zgubnej ideologii i totalnej ignorancji.Mimo to byłeś mądry, wrażliwy i spokojny, a nade wszystko zatroskany o los Ojczyzny. Tam Cię nie dopadną. Tam będziesz odbierał nagrodę za mądrość i ciężką pracę. Spoczywaj w pokoju! - napisała europosłanka.
Prof. Jan Szyszko zmarł 9 października w wieku 75 lat. Był nauczycielem akademickim, profesorem nauk leśnych, autorem ponad stu publikacji naukowych z zakresu użytkowania zasobów przyrodniczych i ekologicznych. Zasiadał w Sejmie od czterech kadencji. Od początku lat 90. był działaczem Porozumienia Centrum. Do PiS wstąpił w 2001 roku.
W rządzie PiS - najpierw Beaty Szydło, potem w pierwszych dniach, gdy Mateusz Morawiecki został premierem - Szyszko był szefem resortu środowiska (od 16 listopada 2015 roku do 9 stycznia 2018 r.). Formalnie kierował on tym ministerstwem trzykrotnie i był pod tym względem rekordzistą. Po raz pierwszy w rządzie Jerzego Buzka (od końca 1997 roku do połowy października 1999); po raz drugi w gabinetach Kazimierza Marcinkiewicza oraz Jarosława Kaczyńskiego (w latach 2005-2007).