Podczas konferencji prasowej w Sejmie Bosak zaapelował o prowadzenie merytorycznej kampanii prezydenckiej, która "nie jest skupiona na atakowaniu sztabowców, niezależne z którego są sztabu".

Reklama

- Chciałbym zaapelować o kampanię skupioną na argumentach, na wyjaśnieniu naszych poglądów, naszych racji. My mamy poczucie w naszym sztabie, że mocno różnimy się od innych kandydatów, i że naprawdę wystarczy wyjaśnić te różnice, żeby wyborcy mogli dokonać świadomego wyboru. Nie musimy dodatkowo rozniecać negatywnych emocji, nie będziemy do tego w żaden sposób zachęcać - oświadczył.

Bosak podkreślił, że Konfederacja chciałaby zachęcić, przede wszystkim telewizję publiczną, do jak najszybszego zorganizowania debaty kandydatów na prezydenta. Jako "pewien paradoks" określił to, że cykl debat merytorycznych zapowiedziała już prywatna rozgłośnia radiowa RMF FM. - A telewizja publiczna, która powinna pełnić misję, na razie nie składa żadnych deklaracji, nie zaprasza nas na spotkania, tak jak to zwykle bywa przed każdymi wyborami, gdy są spotkania dla sztabowców, są uzgadniane zasady debaty i tak dalej - powiedział kandydat Konfederacji.

Ponowił apel do kontrkandydatów, by stanęli do debat. - Żeby się nie bali, żeby wyjaśnili swoje racje, żeby wyjaśnili, jaki mają pomysł na Polskę, jakie wartości reprezentują, żeby powiedzieli to otwartym tekstem, bez zasłaniania się sztabowcami, bez zasłaniania się płatnymi kampaniami reklamowymi, tylko mówiąc wprost wobec kandydatów, konfrontując swoje racje - oświadczył. Taka jest - dodał Bosak - "cywilizowana forma debaty".

Reklama

Kandydat zwrócił uwagę, że posłowie Konfederacji zajmują miejsca w samym środku sali sejmowej i - jak mówił - "to ponad naszymi głowami posłowie PiS-u i Platformy Obywatelskiej przerzucają się wyzwiskami i złośliwościami". - Ta sytuacja musi się skończyć. Nie potrzebujemy większej eskalacji wzajemnej agresji z żadnej strony - powiedział.

Szef biura prasowego Konfederacji Tomasz Grabarczyk poinformował, że działacze zbierający na ulicach Poznania podpisy poparcia dla Bosaka zostali w niedzielę zaatakowani i sprawa została zgłoszona na Policję. Według niego, jeden z wolontariuszy został uderzony w głowę, a drugi spryskany gazem pieprzowym, a ataku dokonali dwaj zamaskowani mężczyźni.

Z kolei poseł Konfederacji Michał Urbaniak (Ruch Narodowy) poinformował, że do ataku na działaczy związanych z Konfederacją doszło też w Warszawie, gdzie zostały zniszczone materiały wyborcze, oraz w Gdańsku, gdzie - jak mówił - "również nasze stoisko zostało zaatakowane przez nieznanych, przynajmniej na razie, sprawców".

Reklama

Urbaniak zaapelował do wyborców, aby zwracali uwagę przede wszystkim na merytoryczne propozycje kandydatów, którzy - jak mówił - "nie powinni się nawzajem obrażać, i powinni pamiętać o zachowaniu elementarnych zasad kultury".

Atak na działaczy Konfederacji. W ruch poszły pięści i gaz pieprzowy

Dwóch działaczy Konfederacji, którzy w niedzielę zbierali podpisy poparcia pod kandydaturą Krzysztofa Bosaka w wyborach na prezydenta RP, zostało zaatakowanych w centrum Poznania. Według lokalnych mediów, jeden z mężczyzn został uderzony, drugi zaatakowany gazem pieprzowym.

O ataku na działaczy Konfederacji poinformowały w niedzielę lokalne media powołując się na wpis w mediach społecznościowych prezesa zarządu okręgowego partii w Poznaniu Jakuba Mierzejewskiego.

Jak podano, "około godziny 13 w centrum Poznania na ul. Półwiejskiej w okolicy pomnika Starego Marycha doszło do ataku na działaczy Konfederacji, zbierających podpisy pod listami poparcia dla kandydata na urząd Prezydenta RP Krzysztofa Bosaka. Nieznani sprawcy jednego z uczestników zbiórki zaatakowali gazem pieprzowym, drugi został uderzony w głowę. Sprawa została zgłoszona na Komisariacie Policji Poznań Stare Miasto".

Podkom. Piotr Garstka z wielkopolskiej policji potwierdził w rozmowie z PAP, że rzeczywiście takie zdarzenie zostało zgłoszone policji. Jak mówił, ze "wstępnych informacji wynika, że do ataku doszło, kiedy mężczyźni pakowali się już po zbieraniu podpisów. Wtedy miały podejść do nich dwie nieznane osoby i zaatakować ich gazem pieprzowym". Garstka dodał, że poszkodowani mężczyźni złożyli zeznania. Sprawa będzie wyjaśniana.