"Syndyk Ursusa złożył wniosek o podwyższenie swojego wynagrodzenia do 4,2 mln zł" - powiedział DZIENNIKOWI Michał Wilkowicz, inspektor NIK. Sędzia komisarz zaproponował kwotę 3,5 mln zł, a sąd się do tego przychylił. "To jest wstępne wynagrodzenie, które może być jeszcze podwyższone lub obniżone" - mówi Józef Syska, syndyk ZPC Ursus. I dodaje: "Nie mam zwyczaju komentować orzeczeń sądowych. Wynagrodzenie syndyka wynika z przepisów prawa".
Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała 55 postępowań upadłościowych. Syndyk Ursusa okazał się rekordzistą, jeśli chodzi o poziom zarobków. Drugie miejsce zajął syndyk Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA z wynagrodzeniem 1,8 mln zł.
Średni zarobek syndyka w Polsce to 412 tys. zł. O wysokości wynagrodzeń decyduje sąd na podstawie wniosku syndyka i opinii sędziego komisarza. Prawo mówi, że takie wynagrodzenie nie może przekroczyć 5 procent funduszu masy upadłości. Nie jest ono jednak powiązane z rezultatami jego pracy, bo poza wynagrodzeniem syndykowi należy się zwrot poniesionych wydatków.
Zdaniem NIK syndyk Ursusa "dopuścił się rażącego niedopełnienia obowiązków", bo sprzedał przedsiębiorstwo w 2006 r. według nieaktualnej wyceny sprzed dwóch lat. 52 hektary gruntów z halami największej polskiej fabryki traktorów kupiła za 94 mln zł spółka Challenge Eighteen. W dniu ogłoszenia przetargu jej właścicielem był mec. Marek Małecki, obrońca Lwa Rywina. Wadium przetargowe w imieniu spółki Małeckiego wpłaciła inna spółka - Kwant. W radzie nadzorczej spółki Kwant w 1996 r. zasiadał Marcin Rywin, syn Lwa.
"Syndyk przez cztery lata nie mógł lub celowo nie chciał przekwalifikować 52 hektarów ziemi przemysłowej na budowlaną lub usługową, przez co wartość tej ziemi wzrosłaby wielokrotnie" - napisał w lutym br. w interpelacji do ministra sprawiedliwości poseł Zygmunt Wrzodak.
Dwa miesiące po przetargu, w październiku 2006 r., Rada Warszawy podjęła uchwałę, że na terenach po dawnej fabryce przewiduje się zabudowę mieszkaniową. Oznacza to, że cena gruntów znacznie wzrośnie.
"Wycena przedsiębiorstwa była weryfikowana w 2005 r. na zlecenie sędziego komisarza. Biegli sądowi nie mieli zastrzeżeń" - zapewnia syndyk Syska.
Inspektorzy NIK swój raport o syndykach wysłali do ministra sprawiedliwości i CBA. Zapowiadają złożenie zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstw do siedmiu prokurator.
Józef Syska, syndyk upadłego Ursusa, sprzedał zakłady po zaniżonej cenie i dopuścił się rażącego niedopełnienia obowiązków - twierdzi NIK. Pomimo tego sąd gospodarczy przyznał mu rekordowe wynagrodzenie w wysokości 3,5 miliona złotych - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama