W odpowiedzi na pytanie, czy rozwijająca się w Europie epidemia koronawirusa nie zaszkodzi planowanym w Polsce manewrom Defender-Europe 20, ambasador USA w Polsce powiedziała: Byłam niedawno w Drawsku Pomorskim. Nie chcę wybiegać w przyszłość, ale większość z 20 tysięcy żołnierzy wraz ze sprzętem i tak już jest w Europie.

Reklama

Mosbacher zaznaczyła, że Defender-Europe 20 to "skomplikowana i niezwykle kosztowna dla amerykańskich podatników operacja". Pokazuje, jak nieprawdziwe są zarzuty, że USA podchodzą do wszystkiego interesownie i że gdybyście nie kupowali naszych produktów, nie byłoby nas tutaj. Takie tezy mnie naprawdę irytują. Czy komuś naprawdę wydaje się, że wysyłanie za ocean amerykańskich córek i synów, gotowych do najwyższego poświęcenia, można sobie po prostu kupić? Nie ma prezydenta USA, który by los tych żołnierzy wystawił na sprzedaż, i nie ma ceny, którą by można za nich zapłacić. A mimo to ciągle słyszę wątpliwości, czy jesteśmy dalej zaangażowani w NATO i pomoc naszym sojusznikom. Ale przecież te manewry nie odbywają się w USA, tylko tutaj, w Polsce - podkreśliła. Dodała, że "ciągle słyszy głosy krytyki, np. gdy polski rząd zdecydował się na zakup F-35".

Ambasador odniosła się też do krytyków jej zaangażowania w sporach polsko-żydowskich. W odpowiedzi na pytanie, "w jakim punkcie tych relacji teraz jesteśmy", stwierdziła, że "to jest trudne zagadnienie, bo wielką rolę grają tutaj emocje, które nie mają oparcia w logice".

Reklama

Pozbycie się tych emocji i przejście do logiki w bardzo drażliwych przecież kwestiach będzie wymagało wiele edukacji i dialogu po obu stronach. Poruszamy się w tym kierunku, ale są oczywiście potknięcia, często nieproporcjonalnie rozdmuchiwane. Także z tego powodu, że delikatne kwestie historyczne są używane jako broń w bieżącej walce politycznej. Nie są one jednak takie, żeby doprowadziły do punktu, z którego nie ma już odwrotu. Przynajmniej w relacjach z USA, bo nie mogę wypowiadać się w imieniu Izraela. Przetrwaliśmy momenty, które wpływały negatywnie na nasze relacje, i mamy to już za sobą - powiedziała ambasador Mosbacher we "Wprost".