Specjalna mieszanka chemicznych związków, czyli tak zwany klej ma sprawić, by szynka była cięższa i wyglądała jak zrobiona z porządnego mięsa - oburza się "Dziennik Polski". Dzięki tym sprytnym sztuczkom producenci są w stanie zrobić dwa kilo szynki z kilograma mięsa, a przy okazji faszerują nas chemikaliami.
To jednak nie koniec świątecznych oszustw. Bo większość jajek, oznakowanych jako ekologiczne, czy wiejskie i tak pochodzi z ferm, gdzie kury trzymane są w klatkach i naświetlane żarówkami, a nazwy mają tylko wprowadzić kupujących w błąd.
Dlatego najlepiej patrzeć na pieczątkę, bo 11-znakowy kod mówi nam, skąd są jajka. Tylko te oznaczone cyfrą "0" są ekologiczne i pochodzą od kur wypuszczanych na wybiegi i karmionych ekologiczną trawą - zauważa "Metro". Jeśli na jajku jest "3", kura całe życie spędza w klatce.