W Nowym Dworze Mazowieckim niespełna dwuletni chłopiec wypadł z okna mieszkania na trzecim piętrze w jednym z bloków. Dziecko bawiło się w pokoju razem z matką i swoim ośmioletnim bratem. Wypadek wydarzył się, gdy kobieta - jak sama relacjonowała - na chwilę wyszła do innego pokoju.

Reklama

W tym czasie chłopiec wspiął się na fotel stojący przy oknie, a później na parapet. Wystarczyła chwila, a maluch zsunął się z parapetu i wypadł na zewnątrz.

Dziecko w ciężkim stanie przewieziono helikopterem do szpitala w Warszawie. Lekarze walczą o jego życie.

Tymczasem w Sosnowcu czteroletni Kamil wypadł przez okno strychu czteropiętrowej kamienicy. Matka chłopca poszła na strych, by zdjąć pranie. Synka zabrała ze sobą. Kamil oparł się o okno strychu i wypadł razem z nim.

Mama chłopczyka jest w szoku. Nie była w stanie dmuchnąć w alkomat. Jak mówią policjanci, nie była od niej wyczuwalna woń alkoholu.