Pseudokibice Lechii Gdańsk i Śląska Wrocław trzymają ze sobą od ponad 30 lat, a mimo to spotkania tych drużyn nie należą do bezpiecznych. Dlaczego? Bo połączone siły kiboli atakują policję. Tak było i tym razem. Kilkuset chuliganów razem zaatakowało porządkowych, a potem policjantów. W ruch poszły kamienie deski oraz pałki i gładkolufowe strzelby. Są ranni i zatrzymani.

Reklama

Do zadymy doszło, bo pseudokibice Śląska są niezadowoleni z pomysłu połączenia wrocławskiego klubu z Groclinem Grodzisk Wielkopolski. W drugiej połowie meczu 200-300 kiboli zaatakowało ochroniarzy. Wtedy na stadion weszła policja. Chuligani obrzucili funkcjonariuszy kamieniami i częściami wyrwanych ławek stadionowych. Wtedy policjanci użyli gazu pieprzowego. Gdy to nie pomogło, kiboli ostrzelali z broni gładkolufowej. Zadyma trwała około 30 minut.

W starciu rannych zostało dwóch chuliganów. Wiadomo, że jeden ma rany głowy, drugi - twarzy. Na miejscu policjanci zatrzymali dziewięciu najagresywniejszych chuliganów. Ale z całą pewnością to nie koniec zatrzymań, bo bitwa była filmowana. Policja pilnuje teraz, jak kibice będą zachowywać się na ulicach. Nad Wrocławiem krąży policyjny helikopter.