O gangsterskich porachunkach, które nie omijają dzieci, pisze "Wprost". Prawdopodobnie mordercy nie zauważyli ukrytej w mieszkaniu Karinki. Zabili jej matkę i ojczyma. Później dziecko zadzwoniło do najbliższej znanej mu osoby, gangstera o pseudonimie Święty.
Policjanci są pewni, że dziewczynka i Święty zostali potem zamordowani. W kręgu podejrzanych o morderstwo i uprowadzanie Karinki ze Świętym są członkowie mafii mokotowskiej.
Mafijne piętno będą też nosić do końca życia 9-letni Tomek i 14-letnia Kasia. W styczniu 2008 r. w Kobyłce mafia wykonała na ich matce wyrok. Kobieta zginęła, bo jej mąż Krzysztof M. ps. Bajbus (członek jednego z gangów związanych z „Mokotowem") w czasie pobytu w areszcie zdecydował się na współpracę z policją i prokuraturą. Wyroki śmierci miały być wykonywane także na dzieciach „zdrajców".
Wbrew filmowym zwyczajom wiele dzieci „miastowych" nie ma bogatszego i lepszego dzieciństwa niż ich „normalni" rówieśnicy. Andrzej Z. ps. Słowik, choć potrafił wydać nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych w jeden weekend na zabawę w luksusowym hotelu, nie chciał płacić alimentów na rzecz swojej pierworodnej córki. Teraz dziewczyna jest nastolatką i nie chce, by ktokolwiek wiedział, że jej ojciec jest jednym z najgroźniejszych bandytów.