Jestem zbulwersowany tym, że do dziś nikt nie naładował baterii paralizatora, którego użyto wobec Igora i nie włączył go, by sprawdzić, czy była ingerencja w jego zapis albo próba usunięcia zapisu. To karygodne – mówi Onetowi Maciej Stachowiak.

Reklama

Ojciec Igora Stachowiaka odniósł się także do zabicia George'a Floyda przez policję w Minneapolis oraz komentarza prezydenta Andrzeja Dudy w tej sprawie.

Prezydent Duda na Facebooku pisze, że jest zbulwersowany śmiercią George'a Floyda i potępia wszelkie akty przemocy, a gdzie był jego komentarz, kiedy czterech policjantów przekraczających swoje uprawnienia torturowało i dręczyło mojego syna, doprowadzając swoimi działaniami do jego śmierci, do śmierci zdrowego 25-latka? – pyta Maciej Stachowiak.

Igor Stachowiak zmarł w maju 2016 r. po zatrzymaniu i przewiezieniu na komisariat policji Wrocław Stare Miasto. Według pierwszej opinii lekarzy, przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Tę samą przyczynę biegli medycy sądowi potwierdzili przed sądem. Zeznali, że Stachowiak był pod wpływem narkotyków i został kilkakrotnie rażony paralizatorem, a te czynniki w połączeniu doprowadziły do niewydolności.

W maju 2017 r. po ujawnieniu przez media nagrania z kamery paralizatora, którego funkcjonariusze użyli wobec Stachowiaka na komisariacie, ówczesny minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak odwołał komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu. Stanowiska stracili też komendant miejski i zastępca komendanta komisariatu Stare Miasto.

W czerwcu ubiegłego roku Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia uznał, że czterej byli policjanci - Łukasz R., Paweł G., Paweł P. i Adam W. - są winni przekroczenia uprawnień i znęcania się nad Igorem Stachowiakiem. 19 lutego br. sąd apelacyjny utrzymał kary bezwzględnego więzienia (od 2 do 2,5 roku) dla wszystkich czterech oskarżonych. Wyroki są prawomocne.