Wczoraj na łamach DGP informowaliśmy, że Krajowa Rada Sądownictwa na trwającym w tym tygodniu posiedzeniu zajmuje się kandydaturą startującej do Naczelnego Sądu Administracyjnego Gabrieli Zalewskiej-Radzik, żony Przemysława Radzika, jednego z dwóch zastępców rzecznika dyscyplinarnego. Jak się teraz okazuje, w tym tygodniu na radzie staje również Anna Dalkowska, pełniąca funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Ona również bierze udział w konkursie do NSA. Co więcej, na początku czerwca KRS zatwierdziła już awans z sądu rejonowego do okręgowego drugiego zastępcy rzecznika dyscyplinarnego ‒ Michała Lasoty.
‒ KRS najwyraźniej spieszy się z przepchnięciem pewnych kandydatur, gdyż chce zdążyć przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Być może obawiają się, że po ewentualnej zmianie w Pałacu Prezydenckim osoby, które rekomenduje, nie będą już mogły liczyć na awans – komentuje Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”.
Sędziom nie podoba się również to, że tego typu kontrowersyjne kandydatury są rozpatrywane akurat na tych posiedzeniach, które – ze względu na obostrzenia epidemiologiczne i związane z tym problemy techniczne ‒ nie są transmitowane online.
‒ Tutaj nie ma się co doszukiwać jakiegoś drugiego dna. Rada rozpoznaje konkursy sukcesywnie. Konkurs do NSA był przecież ogłoszony jeszcze w 2018 r. – odpiera zarzuty Maciej Mitera, rzecznik prasowy rady. Zapewnia przy tym, że od lipca posiedzenia KRS będą już transmitowane w sieci.
Wiceminister pionier
Anna Dalkowska, kiedy zgłaszała swoją kandydaturę do NSA w 2018 r., nie pełniła jeszcze w resorcie sprawiedliwości funkcji podsekretarza stanu. Nie oznacza to jednak, że nie była z nim związana. Do ministerstwa została bowiem oddelegowana w czerwcu 2017 r., gdzie – zanim została wiceministrem – pełniła funkcję wicedyrektora, a później dyrektora Departamentu Prawa Administracyjnego MS.
‒ Byłam członkiem KRS przez dwie kadencje i przez te osiem lat nie spotkałam się z tym, aby urzędujący wiceminister sprawiedliwości starał się uzyskać awans w sądownictwie. Tego nie da się nazwać inaczej jak tylko wykorzystywaniem swojej pozycji dla osiągniecia własnych, partykularnych celów – oburza się sędzia Morawiec.
Jak informuje Maciej Mitera, nad kandydaturą wiceminister Dalkowskiej pochylał się już zespół, teraz przedstawi on wyniki swojej pracy na posiedzeniu plenarnym rady.
‒ Niemal na pewno będzie to na dziś – mówi rzecznik KRS.
Anna Dalkowska jest sędzią sądu rejonowego. W 2011 r. bezskutecznie ubiegała się o stanowisko sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Oprócz niej w konkursie do NSA startuje wspomniana już Gabriela Zalewska-Radzik, żona jednego z dwóch zastępców rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika. Ona z kolei wcześniej prowadziła kancelarię radcy prawnego w Zielonej Górze, a od lutego tego roku z woli ministra sprawiedliwości pełni funkcję dyrektora Sądu Rejonowego dla Warszawy-Żoliborza w Warszawie. Ich kontrkandydatami w tym konkursie są m.in. dwaj sędziowie wojewódzkich sądów.
‒ W normalnych czasach obie te panie nie miałyby najmniejszych szans w tym konkursie. Pani wiceminister jako sędzia sądu rejonowego mogłaby co najwyżej starać się o stanowisko asystenta sędziego NSA. Dlatego też głosowanie w sprawie tego konkursu będzie kolejnym papierkiem lakmusowym – jego wynik pokaże, czy obecną radę stać na choć trochę niezależności – ocenia prezes Morawiec.
DGP poprosił wiceminister Dalkowską o skomentowanie sprawy. Nasza prośba do chwili zamknięcia wydania DGP pozostała jednak bez odpowiedzi.
Ponowny konkurs
W dniach 8‒9 czerwca KRS kontynuowała z kolei marcowe posiedzenie, przerwane z powodu COVID-19. Te obrady również nie były transmitowane w sieci. Tymczasem z dokumentów zamieszczonych na stronie KRS wynika, że w tym czasie rada zajmowała się ponownie konkursem do Sądu Okręgowego w Elblągu, w którym startował i który wygrał Michał Lasota, drugi z zastępców rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Konkurs musiał zostać powtórzony, gdyż pod koniec października zeszłego roku Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchyliła uchwałę KRS o przedstawieniu prezydentowi wniosku o powołanie m.in. właśnie Michała Lasoty.
SN wytknął radzie m.in., że wobec niektórych osób startujących w konkursie na stanowisko SO w Elblągu rada stosowała np. kryterium stażu pracy, a wobec innych – tych, którzy mieli staż dłuższy od zwycięzców konkursu – kryterium to nie było już brane pod uwagę.
Na razie nie jest znane uzasadnienie uchwały z 9 czerwca br. dotyczącej ponownego wskazania Michała Lasoty jako kandydata na sędziego SO w Elblągu. Nie wiadomo więc, czy i ewentualnie w jaki sposób rada poprawiła błędy wskazane przez SN.
Wiadomo natomiast, jak kto głosował nad awansem sędziego Lasoty. Otóż w głosowaniu wzięło udział 17 spośród 25 członków rady. Nikt nie był przeciwny, 14 osób było za, a trzy się wstrzymały. Awans zastępcy rzecznika dyscyplinarnego poparli m.in. Leszek Mazur, przewodniczący KRS, Dariusz Drajewicz, wiceprzewodniczący KRS, sędziowie Jarosław Dudzicz, Maciej Nawacki, Dagmara Pawełczyk-Woicka, Rafał Puchalski i Marek Jaskulski oraz Marek Ast, poseł PiS. Wstrzymali się: Wiesław Johann, wiceprzewodniczący KRS, Bartosz Kownacki, poseł PiS, oraz sędzia Teresa Kurcyusz-Furmanik. W głosowaniu nie brał udziału m.in. sędzia Mitera.