"Trzej młodzi Brytyjczycy jechali trasą nr 409 - Opole-Prudnik - i w miejscowości Smolarnia natknęli się na zamkniętą z powodu remontu drogę. Skorzystali ze wskazań nawigacji satelitarnej, która poprowadziła ich objazdem - przez las" - mówi podinspektor Jarosław Dryszcz z zespołu prasowego opolskiej policji.

Reklama

Na nieszczęście dla turystów, samochód - wiedziony najnowszą techniką satelitarną - nie sprostał polskiej leśnej drodze i ugrzązł w środku lasu.

Przerażeni Brytyjczycy, zamiast po prostu odkopać auto i wypchnąć na twardy grunt, najpierw zadzwonili do swoich rodziców w Anglii, a ci zawiadomili ambasadę brytyjską. Potem wezwali pomoc drogową, ale ta nie dotarła. Nie była w stanie odnaleźć turystów zagubionych w lesie.

"Anglicy czekali prawie dziewięć godzin. W końcu - korzystając z numeru alarmowego 112 zawiadomili policję" - mówi Dryszcz.

Mundurowi szybko ustalili położenie pojazdu na podstawie wskazań urządzenia GPS turystów. Niemiła przygoda skończyła się dla Brytyjczyków, gdy przyjechał ciągnik. Na prośbę policjantów rolnicy wyciągnęli samochód z grzęzawiska.

"Dwaj mieszkańcy Przechodu dostarczyli turystom również napoje, które z uwagi na panujący upał w trakcie dnia oraz kilkanaście godzin spędzonych w lesie bardzo się przydały" - opowiada Dryszcz. "Pomogliśmy dotrzeć turystom do Nysy. Po emocjach nocnej przygody pojadą w dalszą podróż - tym razem pewnie omijając drogi leśne" - dodaje.