Gdy regionalny przewoźnik, Koleje Mazowieckie, za ćwierć miliarda zł kupił 37 nowych pociągów, nic nie zapowiadało katastrofy. Urzędnicy pękali z dumy i zadowoleni z siebie rozwodzili się nad zaletami drogiego nabytku. " To będzie rewolucja w komunikacji!" - zapowiadali. " Nowiutkie i komfortowe wagony zawiozą tysiące kibiców z całego świata na Stadion Narodowy" - szumnie obiecywali.

Reklama

Okazało się jednak, że pociągi są za wysokie, by wjechać do tunelu pod Alejami Jerozolimskimi. I dlatego nie dojadą na warszawską Pragę, gdzie powstaje narodowa arena. Jakby tego było mało, biurokraci znad Wisły drą ze sobą koty - pisze "Fakt"

Przewoźnik twierdzi, że takie pociągi jeżdżą po całej Europie i nie ma z nimi problemu. I że to PKP są winne fuszerki w czasie przebudowy tunelu. Ale kolejarze odbijają piłeczkę. "To Koleje Mazowieckie kupiły niewymiarowy tabor. Od samego początku wiedzieli, że piętrusy nie będą mogły tamtędy jeździć" - odparowuje Marta Szklarek, rzeczniczka warszawskiego oddziału Polskich Linii Kolejowych.

>>> Zobacz także: Nie będzie dróg na Euro