Podglądacz oddawał się swemu hobby tylko przez kilka dni, bo szybko został zdemaskowany - podało radio RMF. Prokuratura nie będzie traktowała go jak pospolitego przestępcę.
Nie dało się bowiem udowodnić mu żadnego przestępstwa związanego z pornografią. Wszystko wskazuje na to, że naruszone zostały jedynie dobra osobiste podglądanych osób. Dlatego też mężczyzna nie ma jeszcze postawionego żadnego zarzutu - twierdzi RMF.
Podglądacz wpadł przez przypadek. Ale nie dlatego, że ktoś zlokalizował obiektyw. Telefon komórkowy, który sprawca zamontował w suficie, by za pomocą jego kamerki przesyłać obraz, był dobrze ukryty. Mężczyzne zdemaskowali koledzy z pracy. Zobaczyli jak ogląda na laptopie korzystające z ubikacji kobiety.
Pracownice krakowskiego muzeum były wstrząśnięte, gdy dowiedziały się o chorym hobby ich kolegi z działu technicznego. Zamontował on kamerę w suficie damskiej ubikacji. Dewiant przesyłał obraz na swego laptopa. Włączał go ilekroć, któraś kobieta wchodziła do łazienki. Lubił mieć relację na żywo.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama