Jak poinformowała Marta Mróz z poznańskiej policji, kilka dni temu policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu otrzymali informację o "niecodziennej sytuacji w banku".

- Funkcjonariusze z grupy zajmującej się zwalczaniem przestępczości osób działających metodami na tzw. legendę natychmiast pojechali na miejsce. Tam, kryminalni ustalili, że chwilę wcześniej do placówki przyszedł mężczyzna, który chciał wypłacić pieniądze. Próbował zabrać kilkadziesiąt tysięcy złotych z konta, które było zablokowane przez inny oddział bank - podała Mróz.

Reklama

Dodała, że policjanci zweryfikowali tę informację i okazało się, że dzień wcześniej w Szczecinie oszukana została starsza kobieta.

- Sprawca zadzwonił do niej, przestawił się jako policjant i działając "pod legendą" poinformował, że jej córka spowodowała wypadek i jest w ciężkim stanie. W rozmowie oszust kontynuował, że potrzebne są pieniądze na jej pilne leczenie. Seniorka uwierzyła w tę historię. Zdenerwowana i zdezorientowana pojechała do banku i wierząc, że pomaga bliskiej osobie, przelała wskazaną kwotę na rachunek podany przez oszusta. Przestępca poinformował kobietę, że jeszcze do niej zadzwoni, jednak tego nie zrobił – zaznaczyła Mróz.

Zdążyła przed oszustami

Jak tłumaczyła, po kilku godzinach, kiedy kobieta skontaktowała się z córką i opowiedziała jej o wcześniejszej rozmowie, zorientowała się, że padła ofiarą oszusta. Wówczas seniorka zablokowała konto i zgłosiła sprawę policji.

- Tego dnia, kiedy przestępca przyszedł do banku po pieniądze został natychmiast zatrzymany przez policjantów. Okazało się, że nie działał sam. Przed placówką kryminalni zatrzymali drugą osobę, która z nim współpracowała - podała Mróz.

23-latek z Borówca w gminie Kórnik oraz 33-latek z Poznania usłyszeli zarzuty oszustwa. Za ten czyn grozi im do 8 lat więzienia. Decyzją prokuratora mężczyźni zostali objęci policyjnym dozorem.