W wystąpieniu prezydent Duda wymienił nazwy miejscowości, w których Rosjanie dokonali zbrodni: Katyń, Miednoje, Charków, Bucza, Hostomel, Mariupol określając wydarzenia, które tam miały miejsce mianem ludobójstwa. - Ponad 80 lat temu i dziś. Mordowali bezbronnych wtedy i dziś, zacierali ślady wtedy i dziś, kłamali wtedy i dziś. Nic się nie zmienili - powiedział prezydent.
Zwrócił uwagę, że 10 kwietnia 2010 r. polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele udała się do Smoleńska po to, by dać świadectwo prawdzie. Bo - jak powiedział - Polska nigdy nie pogodziła się ze zbrodnią katyńską i jej konsekwencjami.
Jak podkreślił, zamordowanie w 1940 r. blisko 22 tys. naszych rodaków było zbrodnią ludobójstwa popełnioną przez Sowietów na zupełnie bezbronnych ofiarach. Prezydent dodał, że zbrodnia ta nigdy nie została ukarana, a zamiast tego mieliśmy kłamstwo katyńskie.
"Nieukarane zbrodnie budują poczucie bezkarności sprawców"
- Zapomniane i nieukarane zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciw ludzkości budują poczucie bezkarności sprawców. Tworzą przyzwolenie dla ich następców i naśladowców, którzy za ich przykładem popełniają podobne zbrodnie, gdy chcą dominować i decydować o losie innych państw i narodów. Widzimy to dzisiaj w pełni w trakcie brutalnej agresji Rosji przeciwko niepodległej i demokratycznej Ukrainie. Widzimy, jak kłamstwo jest wykorzystywane do usprawiedliwienia rosyjskich zbrodni na ludności cywilnej, jak można w żywe oczy zaprzeczać faktom - oświadczył prezydent.
Stwierdził, że musimy z tego wyciągnąć wnioski. - Musimy zdecydowanie walczyć z zakłamywaniem historii, odwracaniem roli kata i ofiary. Zło trzeba nazywać złem, zbrodnię trzeba nazwać zbrodnią. Nierozliczenie przez międzynarodową społeczność zbrodni katyńskiej wydało zatrute owoce - powiedział.
Prezydent Duda zaznaczył, że przez 80 lat ofiary i ich rodziny nie doczekały się sprawiedliwości za zbrodnię katyńską. - Ludobójstwo się nie przedawnia. Dlatego będę domagał się rozstrzygnięcia tej sprawy przed międzynarodowymi trybunałami. Złożymy w najbliższym czasie odpowiednie wnioski. Ta zbrodnia musi zostać ostatecznie osądzona, a sprawcy nazwani - oświadczył.
"Wszystkie możliwe kroki dyplomatyczne"
Zapewnił też, że będzie podejmował wszystkie możliwe kroki dyplomatyczne, aby świat o zbrodni katyńskiej nie zapomniał i konsekwentnie potępiał jej sprawców. - Jesteśmy to winni tym, którzy zginęli, ale jesteśmy to winni również tym, którzy przez lata walczyli o prawdę i pamięć o Katyniu - stwierdził prezydent.
- Będziemy też jako Polska wspierać Ukrainę we wszystkich działaniach prawnych i dyplomatycznych, których celem będzie ukaranie sprawców zbrodni popełnianych obecnie przez Rosjan. Zrobimy wszystko, aby ofiary ukraińskie nie musiały czekać na sprawiedliwość aż 80 lat! - zapewnił.
"Ponownie wspaniale zdajemy egzamin z solidarności"
Prezydent Duda w wystąpieniu nawiązał do 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Jego zdaniem była to największa tragedia w powojennej historii Polski. Jak dodał w Smoleńsku, podobnie jak w Katyniu, zginęły polskie elity. - W tamtych dniach jako Polacy pokazaliśmy, że w chwilach trudnych potrafimy być wspaniałą wspólnotą, potrafimy być zjednoczeni i solidarni. Także dzisiaj ta wspólnota jest nam niezwykle potrzebna w obliczu zupełnie innych wyzwań związanych z wojną w Ukrainie. I ponownie wspaniale jako naród zdajemy egzamin z naszej solidarności – zdajemy go, niosąc pomoc milionom uchodźców z Ukrainy. Jestem niezwykle dumny z Polski i z moich Rodaków, z Polaków - stwierdził prezydent Duda.
Przywołał też fragment przemówienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi w 2008 r., który powiedział wtedy, że "Europa Środkowa ma odważnych przywódców". - Widzimy to dzisiaj wyraźnie w osobie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który każdego dnia z niezwykłym poświęceniem walczy o niepodległość swojej ojczyzny, apelując równocześnie do całego świata o przeciwstawienie się rosyjskiej agresji. O przeciwstawienie się złu - powiedział prezydent.
Zauważył przy tym, że takim "odważnym i dalekowzrocznym przywódcą był także Lech Kaczyński". Jak podkreślił, Kaczyński był przywódcą, który już kilkanaście lat temu próbował obudzić sumienia zachodniego świata, apelować do polityków, ostrzegać przed imperialną polityką Rosji Władimira Putina.
- Robimy jako Polska wszystko, co w naszej mocy, by tak się właśnie działo. Dzisiaj to my realizujemy dziedzictwo prezydenta Lecha Kaczyńskiego – wspierając w każdy możliwy sposób Ukrainę, pomagając uchodźcom, wzmacniając nasze własne bezpieczeństwo, odgrywając istotną rolę w polityce międzynarodowej. Wierzę głęboko, że wspólnie powstrzymamy "imperium zła". Że Rosja, zbrodnia i kłamstwo nie wygra. Że zwycięży dobro, prawda i wolność - oświadczył prezydent.