Wniosek w tej sprawie do SN skierowała Prokuratura Regionalna w Szczecinie na początku grudnia. Jednocześnie prokuratura ta wysłała do Sądu Najwyższego wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności także innej prokurator - Małgorzaty M. Szczecińscy śledczy chcą postawić im zarzuty przekazania informacji ze śledztwa i niedopełniania obowiązków. Obie zawieszono na pół roku.

Reklama

Jak dowiedziała się PAP w zespole prasowym SN, termin posiedzenia w sprawie prok. Wrzosek wyznaczono na 9 marca. Sprawę rozpatrzy sędzia Zbigniew Korzeniowski orzekający na co dzień w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Posiedzenie w sprawie prok. Małgorzaty M. ma odbyć się dwa dni wcześniej - 7 marca. Tą sprawą zajmie się prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej Wiesław Kozielewicz.

Co do zasady oba posiedzenia są niejawne. Sędziowie mogą jednak podjąć decyzję o rozpatrzeniu sprawy przy udziale publiczności.

Wnioski o uchylenie immunitetu dwóm warszawskim śledczym skierowano w ramach śledztwa dotyczącego ujawniania osobom nieuprawnionym informacji z prowadzonych postępowań karnych. Zarzuty, które prokuratura zamierza im przedstawić, dotyczą przekazania osobom nieuprawnionym informacji z toczącego się postępowania, niedopełniania obowiązków służbowych i - wobec prok. Ewy Wrzosek - także zaangażowania się w działalność polityczną.

Według prokuratury, tłem tych zarzutów była kampania prezydencka w 2020 r. oraz dwa wypadki warszawskich autobusów, które miały miejsce w tym czasie. Do pierwszego z nich doszło nieopodal mostu im. Grota-Roweckiego, zginęła jedna osoba. Kierowca autobusu został wówczas oskarżony o prowadzenie pojazdu po zażyciu narkotyków. Jak podała prokuratura, Michał D., pełniący funkcję Dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy, wykorzystując swoją znajomość z prokurator Wrzosek, miał oczekiwać, że śledcza poinformuje go o ustaleniach postępowania w sprawie wypadku.

Prokuratura ujawniła też fragmenty korespondencji elektronicznej między prokuratorkami i urzędnikiem. Według szczecińskiej prokuratury, Wrzosek - nie mając bezpośredniego dostępu do sprawy - uzyskiwała informacje o postępowaniu od swojej znajomej prokurator M. i przekazywała je Michałowi D.

Reklama

Prokurator Ewa Wrzosek zaprzecza treściom opublikowanym przez szczecińską prokuraturę. - To już nie jest tylko próba zastraszania. To jest próba wyeliminowani mnie z opinii publicznej i zamknięcia mi ust, abym nie krytykowała prokuratury Zbigniewa Ziobro. (...) Nie dam się zastraszyć chociażby miano mnie wyprowadzić w kajdankach - podkreśliła. Dodała, że jej telefon był inwigilowany przy użyciu systemu Pegasus, który umożliwia manipulowanie treściami znajdującymi się w urządzeniach elektronicznych.

W końcu września Wrzosek poinformowała, że warszawski sąd nakazał prokuraturze wszcząć śledztwo ws. podejrzenia inwigilacji jej telefonu. Wcześniej Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. Sprawa została zainicjowana przez Wrzosek, która złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwym cyberataku na jej telefon, który miał zostać poddany działaniu systemu Pegasus.

autor: Mateusz Mikowski