W trakcie sesji wyświetlony został m.in. film przypominający najważniejsze wydarzenia na Podkarpaciu z ostatnich 10 lat, kiedy regionem rządzi Ortyl. - Minione 10 lat to czas wielu wyzwań i ciężkiej pracy, kolejnych zarządów województwa oraz kadencji samorządu województwa. Nasz region w tym czasie bardzo się zmienił i jestem dumny i szczęśliwy, że mogłem mieć w tych zmianach swój udział oraz wpływ – mówił marszałek.

Reklama

Natomiast przewodniczący sejmiku Jerzy Borcz wymienił, w jego ocenie, najważniejsze dokonania Ortyla. Wśród nich podał m.in. budowę Centrum Wystawienniczo-Kongresowego, Centrum Nauki Łukasiewicz czy Muzeum Rodziny Ulmów. - To jest niewielki wycinek dokonań z tych 10 lat. Podkarpacie zmieniło się w ciągu tej dekady i w tych zmianach pan marszałek ma swój ogromny udział – stwierdził Borcz.

Bardziej krytyczny wobec Ortyla był przewodniczący opozycyjnego klubu radnych Koalicji Obywatelskiej Piotr Tomański, który powiedział dziennikarzom, że marszałek nie uniknął m.in. partyjniactwa. - Obsadzanie stanowiska według klucza partyjnego, bierny, ale wierny – dodał.

Reklama

W czasie sesji radni zdecydowali m.in. o udzieleniu pomocy czterem regionom Ukrainy. Chodzi o obwody lwowski, iwano–frankiwski, zakarpacki oraz tarnopolski. Otrzymają one po 50 tys. zł, a pieniądze te zostaną wykorzystane na organizację letniego wypoczynku na terenie Podkarpacia dla dzieci i młodzieży.

Tajemnicza przerwa

Reklama

Po kilku godzinach trwania sesji przewodniczący sejmiku zarządził przerwę. Powody zarządzenia przerwy wyjaśnił wicemarszałek województwa Piotr Pilch, który powiedział, że wezwana została policja, aby sprawdzić stan trzeźwości jego, marszałka Ortyla oraz wicemarszałek Ewy Draus.

Po przerwie Pilch powiedział, że badanie alkomatem u wszystkich sprawdzonych osób wykazało "zero". Podał, że policja została wezwana przez obecnych w czasie sesji Małgorzatę Zych i Jacka Ćwięka (oboje są związani z Konfederacją). Pilch zapowiedział, że rozważy kroki prawne wobec tych osób.

Wszystko zaczęło się od radnego Jacka Kotuli (radny niezrzeszony), których chciał abym chuchnął. Kiedy odmówiłem, powiedział, że dzwoni po policję - powiedział Ortyl.

Wojciech Huk