"Zadzwoniła do mnie mieszkanka osiedla ks. Berki w Białogardzie i powiedziała, że między drzewami leży zabity pies. Pojechałem natychmiast. Piesek miał na szyi pętlę zrobioną ze sznura" - opowiada Jerzy Harłacz, inspektor "Animals". O wszystkim natychmiast poinformował miejscową policję.

Reklama

>>>Paweł Deląg uratował pieska

Harłacz podejrzewa, że psa mogli zamęczyć młodzi ludzie. "Tak przynajmniej wynika z pierwszych ustaleń. Zrobili to, żeby popisać się przed sobą" - mówi. Stowarzyszenie "Animals" ufundowało nagrodę dla osoby, która wskaże sprawców. "Chodzi o to, żeby nie pozostali bezkarni. A z doświadczenia wiem, że często nawet policja nie traktuje takich przypadków poważnie. Nagroda ma być zachętą, bo nie można zostawić takiej sprawy bez wyjaśnienia" - przekonuje Jerzy Harłacz.

Osoby, które wiedzą, kto zabił kundelka, mogą dzwonić pod dyżurny numer białogardzkiego TOZ: 696 379 134.