Ilu unijnych komisarzy potrzeba do wkręcenia żarówki? Żadnego, bo Unia właśnie zakazała ich produkcji - ten dowcip streszcza decyzję Komisji Europejskiej, która stwierdziła, że wynalazek opatentowany przez Thomasa Edisona w 1879 r. przyczynia się do zmiany klimatu - pożera zbyt dużo energii, przy której wytwarzaniu powstają gazy cieplarniane.
>>>Oto żarówka, która wystarczy na całe życie
A z dwutlenkiem węgla Unia Europejska zaciekle walczy, bo narzuciła sobie bardzo ambitny plan redukcji emisji tego gazu o 20 proc. do 2020 roku. "Decyzja rezygnacji z tradycyjnych żarówek jest kluczowa, bo bez niej nie osiągniemy zakładanego celu" - oświadczyła w grudniu ubiegłego roku Komisja Europejska ustami unijnego komisarza ds. energii Andrisa Piebalgsa.
1 września żaden sklep nie będzie mógł zamówić starych żarówek 100-watowych, kończy się też ich produkcja. Gdy wyczerpią się zapasy z magazynów, tych żarówek nie kupimy już nigdzie. Zamiast nich będziemy używać świetlówek lub diod, które zużywają znacznie mniej prądu.
>>>Europa bez żarówek? Zieloni mają wątpliwości
"Tradycyjna żarówka to właściwie grzejnik. Aż 95 proc. energii, którą pobiera zużywa do produkcji ciepła, a jedynie 5 proc. do produkcji światła" - tłumaczy Sławomir Brzózek z fundacji Nasza Ziemia. Argumentuje, że poza wartościami ekologicznymi oszczędność energii przy wymianie żarówek jest korzystna dla portfela, bo świetlówki mają dziesięciokrotnie dłuższy żywot.
W fabryce żarówek Helios w Katowicach już widać spadek liczby zamówień, ale jak tłumaczy kierownictwo, przedsiębiorstwo zajmuje się głównie produkcją specjalistycznego oświetlenia i unijne przepisy nie zakłócą jego działalności. "Oczywiście niewielkie komplikacje będą, ale damy sobie radę" - mówi DZIENNIKOWI prezes Antoni Szabla.
Sklepy z artykułami elektrycznymi już informują swoich klientów, że od września ich asortyment nie będzie już uzupełniany o 100-watowe żarówki. Zdaniem sprzedawców zapotrzebowanie na nie od kilku lat jednak spada, bo klienci wolą nowoczesne oświetlenie. "Mamy jeszcze stare żarówki, ale przy stoisku jest informacja, że kończymy ich sprzedaż. Klienci jednak najczęściej pytają o te słabsze 40 lub 25 watowe. Jednak głównie sprzedajemy oświetlenie energooszczędne" - mówi Agnieszka Szybik, właścicielka sklepu z oświetleniem z Białegostoku.