W kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przy pl. Kościelnym w Łodzi w poniedziałek w południe ok. 50-letni mężczyzna zakłócił uroczystą bożonarodzeniową mszę świętą.

Co się stało w kościele?

Mniej więcej w połowie liturgii stojący bliżej drzwi wejściowych mężczyzna, w wieku mniej więcej 50 lat, zaczął coś krzyczeć. Był wulgarny. Nie usłyszałem, co konkretnie krzyczał, ale na pewno był wulgarny - relacjonował uczestnik mszy. W pewnym momencie - jak mówił świadek wydarzenia - agresor zdjął kurtkę i zaczął iść w kierunku ołtarza.

Reklama

Tam były dzieci, bo nasi księża podczas niedzielnych i świątecznych mszy w sposób szczególny zwracają się do młodych parafian przygotowujących się do Pierwszej Komunii Świętej - powiedziała pani Krystyna. Wtedy go zobaczyłam. Był wściekły, wykrzykiwał wulgaryzmy. Miał mniej więcej 50 lat. Odniosłam ważenie, że nie był w pełni władz umysłowych - podkreśliła.

Reklama

Ksiądz wystąpił w obronie dzieci

Kiedy agresywny mężczyzna zbliżał się do dzieci, w ich obronie wystąpili ksiądz i ich stojący w pobliżu rodzice. Ksiądz natychmiast przeprowadził sprawnie dzieciaki w kierunku żłóbka - nie przerywając przypowieści i kierując uwagę najmłodszych w tamtym kierunku. Niektóre z dzieci chyba nawet nie zauważyły incydentu - podkreśliła pani Katarzyna, która stała bliżej ołtarza.

Wówczas to rodzice dzieci podeszli do agresora odgradzając go jeszcze szczelniej od najmłodszych i otaczając go. Nie widziałam potem szczegółów, ale słyszałam, że mężczyzna zakłócający naszą bożonarodzeniową mszę, został wyprowadzony z kościoła. Słyszałam też, jak jedna z pań zawiadamiała o tym wydarzeniu policję - podsumowała dodając, że wydarzenie nie spowodowało przerwania liturgii.

Na razie nie przekazano tego zgłoszenia - powiedział w poniedziałek po południu podkom. Adam Dembiński z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.