Dwaj 15-letni chłopcy, na widok psa walczącego o przetrwanie w lodowatej wodzie, postanowili działać na własną rękę.

Weszli na zamarzniętą taflę jeziora, jednak rezultatem ich spontanicznej decyzji było załamanie się tafli pod ich stopami.

Chłopcom nic się nie stało

Reklama

Jak informuje policja w swoim komunikacie, na szczęście jeden z chłopców w chwili załamania lodu znajdował się w miejscu, gdzie woda sięgała mu do kolan. Zdołał wydostać kolegę.

Po wyjściu na brzeg postanowili zaalarmować służby. Mundurowi, którzy pojawili się na miejscu, zaopiekowali się wychłodzonymi chłopcami i przekazali ich pod opiekę rodziców.

Policja apeluje o rozsądek

To zdarzenie stanowi przypomnienie o konieczności odpowiedzialnego podejścia do ryzyka, szczególnie podczas zabaw na lodzie.

"Nieodpowiedzialne działania dzieci nie tylko naraziły ich własne życie na niebezpieczeństwo, ale również zmusiły służby ratownicze do interwencji w ekstremalnych warunkach" - czytamy w policyjnym komunikacie.

Mundurowi dodali, że chociaż zakończenie było szczęśliwe i wszyscy uczestnicy zdarzenia wyszli z niego bez poważniejszych obrażeń, historia ta powinna stanowić przestrogę przed podobnymi działaniami.

Interweniowała policja / Policja