Stowarzyszenie Leśne Przytulisko poinformowało w mediach społecznościowych o jednej ze swoich ostatnich interwencji.

Bóbr wpadł w betonową pułapkę. Nie on jedyny

"Zostaliśmy poproszeni o pomoc rannemu bobrowi, który utknął w betonowej płuczce, na terenie stawów hodowlanych w Piaskach. Okoliczni mieszkańcy pytani o to miejsce mówili, że zginęło tam już wiele zwierząt i nikt nie chce nic z tym zrobić" - czytamy we wpisie zamieszczonym na Facebooku.

Reklama

Dalej działacze informują o przykrym widoku, jaki zastali w płuczce. Bóbr, na ratunek którego przyjechali na szczęście jeszcze żył, choć był bardzo słaby. Oprócz niego w płuczce znajdowało się kilka czaszek bobrów, które zginęły w betonowym rowie i wiele mniejszych kości. "Jedna z bobrowych czaszek miała niemal doszczętnie starte zęby. Ile czasu umierało to zwierzę i jak długo gryzło betonową podłogę z nadzieją na wolność?" - piszą członkowie stowarzyszenia.

Leśne Przytulisko podkreśla, że miejsce jestśmiertelną pułapką dla wielu gatunków zwierząt. Wysokie, strome ściany i nieogrodzony teren jest niebezpieczny nie tylko dla bobrów, łabędzi, wydr czy piskląt ptaków wodnych, ale i dla ludzi czy zwierząt domowych. "Bez problemu wpadnie tam dziecko, kot czy pies" - alarmują.

"Zwierzęta umierają i będą umierały, trudno"

Reklama

Społecznicy zaznaczają jednocześnie, że próbowali skontaktować się z podmiotami, które mogłyby zabezpieczyć teren i niebezpieczną płuczkę.

"Pan z Polskiego Związku Wędkarskiego, Zarząd Okręgu Lublin poinformował, że płuczki nie zabezpieczą bo jest im potrzebna a zwierzęta umierają i będą umierały i trudno" - czytamy w poście.

Członkowie stowarzyszenia informują, że udało się im wynegocjować wstawienie kilku desek, żeby zwierzęta, które wpadną do dziury "mogły ewentualnie wyjść". "Proponowaliśmy pomoc i współpracę a odbiliśmy się od znieczulicy i ignorancji" - dodają działacze.

W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Polskim Związkiem Wędkarskim. Do czasu publikacji materiału nie otrzymaliśmy odpowiedzi.