"Jeżeli obywatele zgłaszają nieprawidłowości w komisjach wyborczych, to rolą instytucji państwa jest ich skrupulatne wyjaśnienie. Polacy muszą mieć gwarancję, że każdy głos jest ważny i właściwie policzony – jednak tezy o sfałszowaniu wyborów są nieuzasadnione i nikt odpowiedzialny ich nie podnosi. Wszczynanie politycznej wojny w tym temacie osłabia Polskę" - stwierdził lider PSL i szef MON.

Kontrowersje z liczeniem głosów

Media od kilku dni informują o kontrowersjach związanych z liczeniem głosów w niektórych komisjach podczas drugiej tury wyborów prezydenckich. Jednym z takich przypadków jest sytuacja w obwodowej komisji wyborczej nr 95 przy ul. Stawowej w Krakowie, gdzie odwrotnie przypisano głosy oddane w drugiej turze wyborów prezydenckich na Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego.

Reklama

Według doniesień mediów, do nieprawidłowości mogło dojść w kilkunastu innych komisjach. Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz informował w weekend, że w poniedziałek ma się odbyć nadzwyczajne posiedzenie Komisji w tej sprawie; informację tę zdementował jednak w rozmowie z PAP rzecznik Krajowego Biura Wyborczego Marcin Chmielnicki. Kalisz w poniedziałek stwierdził, że o godz. 17.00 tego dnia ma się jednak odbyć spotkanie PKW "nie w formie posiedzenia".

PKW podała, że w drugiej turze wyborów różnica pomiędzy obydwoma kandydatami na prezydenta wyniosła ponad 369 tysięcy głosów - zwyciężył Karol Nawrocki zdobywając 10 mln 606 tys. 877 głosów, a Rafał Trzaskowski - 10 mln 237 tys. 286.