Zaginięcie Iwony Wieczorek. Pojawiły się nowy trop w sprawie

Dotychczas dominowało przekonanie, że Iwona Wieczorek po wyjściu z sopockiego Dream Clubu, wracała samotnie do swojego domu w Gdańsku. Tymczasem dziennikarz śledczy Mikołaj Podolski sugeruje, że mogła mieć inny plan. Zamiast iść do domu, mogła próbować "przedłużyć sobie wieczór", udając się na ognisko organizowane przez znajomych.

Reklama

To jest taki wątek, który był lekceważony do tej pory, i to zarówno przez nas, jak i innych dziennikarzy śledczych. W świetle najnowszych ustaleń mogę powiedzieć, że był to błąd – zastanawia się Podolski.

Choć ognisko miało zakończyć się przed tym, jak Iwona Wieczorek dotarła w okolice parku Reagana, część jego uczestników nadal przebywała w pobliżu. Właśnie obecność tych osób budzi obecnie pytania. –Na tym ognisku nie byli sami "grzeczni ludzie". Pojawia się pytanie: gdzie byli, gdy Iwona wchodziła do parku? – dodaje dziennikarz.

Na razie nie wiadomo, czy 19-latka dotarła na ognisko. Wiadomo jednak, że miejsce to i jego uczestnicy nie zostali dokładnie sprawdzeni wbrew wcześniejszym zapewnieniom.

Reklama

Myśleliśmy, że ta sprawa została dokładnie wyjaśniona przez policję, że sprawdzono bilingi, ale okazało się, że nadal mamy tu do czynienia z wieloma niejasnościami – przyznaje Podolski.

15 lat poszukiwań. Poruszające słowa mamy Iwony Wieczorek

Do sprawy najnowszych ustaleń, które pojawiły się w książce, odniosła się już mama Iwony Wieczorek. - Kolejne książki o Iwonie to dla mnie zawsze głęboka trauma, zwłaszcza gdy są wydawane lub promowane w okresie rocznicy zaginięcia mojego dziecka. W dalszym ciągu nie wiem, co się stało z Iwonką, nie wiem czy ktoś ją celowo skrzywdził, zadał ból, cierpienie. Jest to też strach. Po ostatniej książce śp. Janusza Szostaka wylał się na mnie hejt, którego skutki do dzisiaj odczuwam. To wszystko nie jest mi potrzebne. Ja naprawdę dość wycierpiałam przez te wszystkie lata – powiedziała w rozmowie z "Faktem" Iwona Główczyńska.

Zaginięcie Iwony Wieczorek

Iwona Wieczorek zaginęła bez śladu w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Ostatni raz została zarejestrowana przez monitoring, gdy samotnie przechodziła wzdłuż ul. Jantarowej, mijając wejście na plażę nr 63. Zmierzała w stronę parku Reagana. Mimo licznych poszukiwań, przesłuchań i tropów, nigdy nie udało się ustalić, co wydarzyło się później. Nie odnaleziono ani ciała dziewczyny, ani żadnych jednoznacznych śladów.