Zbrodnia w Starej Wsi. Tadeusz Duda zabił córkę i zięcia

Do zbrodni w Starej Wsi doszło pod koniec czerwca. Tadeusz Duda najpierw strzelił do swojej teściowej w jednym z domów w miejscowości Stara Wieś. Następnie w oddalonym o pół kilometra domu zastrzelił 26-latkę córkę oraz jej 31-letniego męża. W chwili ataku w domu było również roczne dziecko pary – nic mu się nie stało. Teściowa trafiła do szpitala, gdzie przeszła operację ratującą życie.

Reklama

Strzelanina w Starej Wsi. Tadeusz Duda zaplanował zbrodnię?

Po trwającej kilka dni obławie na sprawcę, jego ciało znaleziono w lesie niedaleko drogi prowadzącej do Starej Wsi. Mężczyzna miał zostawić list, który obecnie bada prokuratura. Nie wiadomo, jaka jest jego treść. Okazuje się, że zbrodnię Tadeusz Duda mógł planować już dużo wcześniej.

Mężczyzna miał konflikt z bliskimi i groził im. W 2022 roku odbyła się sprawa o znęcanie się nad członkami rodziny. Nie został skazany, bo bliscy mu wybaczyli.

Pokrzywdzeni zgodnie oświadczyli, że nie chcą ukarania oskarżonego i wnoszą o warunkowe umorzenie postępowania karnego. Wyrok warunkowo umarzający oznacza, że została stwierdzona wina sprawcy, ale nie zapadła kara. Taka osoba może nadal mówić, że jest osobą niekaraną w świetle prawa - stwierdził prok. Bartłomiej Michura, zastępca prokuratura rejonowego w Limanowej.

Reklama

Bliscy wybaczyli Tadeuszowi Dudzie. On nadal ich nękał

Tadeusz Duda nie dał im jednak spokoju. Nadal dręczył bliskich. Jak wynika z wypowiedzi brata mężczyzny, którego zabił 57-latek, sprawca strzelaniny w 2022 roku miał grozić członkom rodziny, że ich zabije. Cytował przy tym Ewangelię. Jego słów nie traktowano jednak poważnie.

Można powiedzieć, że zaczęło się to znikąd, chodzi o konflikty w stosunku do swojej żony czy dzieci. Zaczęły się problemy i tak to się toczyło. Wydaje mi się, że on był tego wszystkiego prowokatorem. (...) - mówił brat mężczyzny zastrzelonego przez Dudę.

Groźby Tadeusza Dudy. Wszedł do domu z kanistrem

Trzy lata temu pierwszy incydent był taki, że on wszedł z kanistrem do domu i powiedział: "Nie znacie dnia ani godziny, jak was spalę". Od tamtego momentu wszyscy trzymali się z dala od niego. Stworzył problemy, a oni przestali go szanować. Wtedy miał poczucie, że go nie szanują, a on ten dom zrobił, że tę rodzinę utrzymał i poniekąd wychował - powiedział pan Dariusz w programie "Uwaga!TVN".

Z informacji, do jakich dotarli dziennikarze "Uwagi!TVN", sprawca strzelaniny w Starej Wsi nie był badany przez psychiatrów. Nie wiadomo też, ile trwał okres próby, który w przypadku warunkowego umorzenia postępowania, musi być określony przez sąd. Kolejna sprawa o znęcanie się nad rodziną rozpoczęła się w kwietniu br.

Tadeusz Duda miał dręczyć swoją żonę oraz grozić śmiercią teściom. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu dzień przed śmiercią Tadeusza Dudy.

Prokurator zastosował wobec niego nieizolacyjne, wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji. Podejrzany został zobowiązany do stawiennictwa raz w tygodniu w Komendzie Powiatowej Policji w Limanowej. W ramach dozoru policji został na niego nałożony zakaz kontaktowania się i zakaz zbliżania na odległość umożliwiającą bezpośredni kontakt z pokrzywdzonymi – powiedział prokurator Bartłomiej Michura.

Dzień później doszło do tragedii. Najprawdopodobniej przyczyną była chęć zemsty na bliskich.