Płonie Most Łazienkowski w Warszawie. Naruszona konstrukcja? ZDJĘCIA
14664 Strażacy walczą z pożarem, który wybuchł pod Mostem Łazienkowskim w Warszawie. Jak powiedział Paweł Frątczak z Państwowej Straży Pożarnej, konstrukcja mostu najpewniej została naruszona.

PAP / Jacek Turczyk
14665 Paweł Frątczak z Państwowej Straży Pożarnej informuje, że pod mostem zapaliły się składowane tam deski. Pozostawione zostały tam po remoncie Mostu Łazienkowskiego. Pożar zaczął gwałtownie się rozprzestrzeniać, w wyniku czego ogień objął drewnianą konstrukcję tzw. podestów technicznych, które znajdują się bezpośrednio pod mostem. Drewno, z których są wykonane podesty jest nasączane konserwującymi olejami, które dodatkowo wpłynęły na rozmiar pożaru - tłumaczy Paweł Frątczak

PAP / Jacek Turczyk
14666 Najprawdopodobniej, ze względu na wysoką temperaturę doszło do odkształcenia nawierzchni mostu.

PAP / Jacek Turczyk
14667 Ogień wybuchł bezpośrednio pod jednym z filarów mostu. Trasa Łazienkowska to jeden z najważniejszych węzłów komunikacyjnych Warszawy. Na innych stołecznych przeprawach utworzyły się duże korki.

PAP / Jacek Turczyk
14668 Najprawdopodobniej, ze względu na wysoką temperaturę doszło do odkształcenia nawierzchni mostu

PAP / Jacek Turczyk
14669 Na miejscu z ogniem walczy między innymi osiem jednostek gaśniczych, trzy podnośniki i trzy łodzie, zagrożona jest konstrukcja mostu. Most został w obu kierunkach zamknięty dla ruchu.

PAP / Jacek Turczyk
14670 Ogień wybuchł bezpośrednio pod jednym z filarów mostu. Trasa Łazienkowska to jeden z najważniejszych węzłów komunikacyjnych Warszawy. Na innych stołecznych przeprawach utworzyły się duże korki.

PAP / Jacek Turczyk
14671 Jak tłumaczy Paweł Frątczak, pożar objął około 500 metrów kwadratowych konstrukcji przeprawy. Pożar rozprzestrzenia się w jej obydwie strony. Opanowanie ognia może zająć kilka godzin.

PAP / Jacek Turczyk
14672 Na miejscu z ogniem walczy między innymi osiem jednostek gaśniczych, trzy podnośniki i trzy łodzie, zagrożona jest konstrukcja mostu. Most został w obu kierunkach zamknięty dla ruchu.

PAP / Jacek Turczyk
14673 Strażacy walczą z pożarem, który wybuchł pod Mostem Łazienkowskim w Warszawie. Jak powiedział Paweł Frątczak z Państwowej Straży Pożarnej, konstrukcja mostu najpewniej została naruszona.

PAP / Jacek Turczyk
14674 Najprawdopodobniej, ze względu na wysoką temperaturę doszło do odkształcenia nawierzchni mostu.

PAP / Jacek Turczyk
14675 Na miejscu z ogniem walczy między innymi osiem jednostek gaśniczych, trzy podnośniki i trzy łodzie, zagrożona jest konstrukcja mostu. Most został w obu kierunkach zamknięty dla ruchu.

PAP / Jacek Turczyk
14676 Jak tłumaczy Paweł Frątczak, pożar objął około 500 metrów kwadratowych konstrukcji przeprawy. Pożar rozprzestrzenia się w jej obydwie strony. Opanowanie ognia może zająć kilka godzin.

PAP / Jacek Turczyk
14677 Paweł Frątczak z Państwowej Straży Pożarnej informuje, że pod mostem zapaliły się składowane tam deski. Pozostawione zostały tam po remoncie Mostu Łazienkowskiego. Pożar zaczął gwałtownie się rozprzestrzeniać, w wyniku czego ogień objął drewnianą konstrukcję tzw. podestów technicznych, które znajdują się bezpośrednio pod mostem. Drewno, z których są wykonane podesty jest nasączane konserwującymi olejami, które dodatkowo wpłynęły na rozmiar pożaru - tłumaczy Paweł Frątczak

PAP / Jacek Turczyk
Komentarze (78)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeI, TAK BUFETOWA Z BORATEM KOMOROWSKIM NIE DOPATRZYLI SWOICH OBOWIĄZKÓW I DOPUŚCILI DO ZNISZCZENIA KOLEJNEGO MOSTU NA WIŚLE.
---
CZYTAJAC TWOJA 'WYPOWIEDZ' DOCHODZE DO WNIOSKU, ZE ALBO JESTES CIEZKO UPOSLEDZONY UMYSLOWO, ALBO NALEZYSZ DO PIS (CO ZRESZTA NA TO SAMO WYCHODZI)...
Po odmowie Beata Tadla została wykluczona z grona dopuszczonych do głosu i porannej ramówki, słowem: „od tej pory stałam się dla niego ******** Z problemem zgłosiła się do szefostwa TVN, zatem pan kabareciarz Edward Miszczak albo udaje szefa specjalnej troski albo nie ma nic w TVN do powiedzenia, skoro twierdzi, że brak mu wiedzy i powołuje komisję. Szefostwo zachowało się standardowo: „Jesteś dorosła, rób z tym, co chcesz” i prawdę mówiąc jest to niegłupia odpowiedź, bo zgodnie z prawem i przyzwoitością prezenterka Tadla powinna zgłosić sprawę policji lub prokuraturze i to z kilku paragrafów. Tak się nie stało z prostej przyczyny: „Zrozumiałam, że nagłośnienie sprawy zostanie odebrane jako nielojalność wobec firmy”. Zwracam uwagę, że Tadla nie usłyszała: „odezwiesz się, to wylecisz za nielojalność”, ona po prostu wiedziała, jakie w TVN obowiązują standardy i zamknęła buzię, nie ze strachu, tylko: „W pewnym momencie zrozumiałam, że przy nim kariery nie zrobię. Zaczął mnie lekceważyć, potem zwalczać”. W efekcie znana prezenterka za lojalność i dyplomację, która się wykazała, została potraktowana salomonowym wyrokiem, czyli „głośnym transferem z TVN do TVP”. Po latach, gdy już sobie ułożyła życie z panem Pogodynką, coś jej w środku podpowiedziało, żeby zwierzyć się dziennikarzom „Wprost”. Dziwnym rad sposobem zwierzenia te walą w skądinąd obciachowy TVN jak w bęben, jednoczenie pokazują TVP jako ostoję profesjonalizmu i schronienie dla molestowanych prezenterek. Również całkiem przypadkiem Tomasz Lis, były naczelny „Faktów” TVN, obecnie bywalec TVP, gdzie, jak zwykle, przyszedł w pakiecie ze swoją najnowszą żoną, na parówkowym portalu podnosi szlaban i pozwala walić w Durczoka ile wlezie, aż po szczeble władzy.
Nie mamy tutaj do czynienia z jednym czarnym bohaterem Durczokiem i niewinnymi owieczkami branymi od tyłu, nie mamy tutaj szlachetnej TVP i Sodomy z Gomorą w TVN. Mamy klasyczną, obrzydliwą rozgrywkę wewnętrzną między ludźmi, którzy na co dzień wiedzą, widzą i słyszą, co się dzieje. Wcale im to nie przeszkadza lub wpisują sobie w koszty, dopóki nie zacznie się jatka. W TVP i w TVN WSZYSCY znani i lubiani wiedzą o kogo i o co chodzi, podobnie zresztą jest we wszystkich redakcjach. Ze swej strony poinformowałem: dziennikarzy Wprost, TVP i Beatę Tadlę, TVN i TVN24, gwiazdy TVN: Monikę Olejnik, Katarzynę Kolendę-Zaleską, Jakuba Sobieniowskiego, Grzegorza Miecugowa, Krzysztofa Skórzyńskiego, Andrzeja Morozowskiego, Justynę Pochanke, samego Durczoka i wiele innych. Nikt nie pisnął słowem, chociaż był uprzedzony, że jakiś wariat za chwile „opluje” szefa Durczoka i „skrzywdzi” gwiazdę Tadlę.
O czym to świadczy? Przypomnę: „Zrozumiałam, że nagłośnienie sprawy zostanie odebrane jako nielojalność wobec firmy”. Rzygać się chce od tych pudrowanych twarzyczek rozmawiających z nabożeństwem o parytetach i równouprawnieniu cycków. A w studiu zaproszeni transwestyci, „geje”, Środy, Szczuki, Hartmany, zawsze wyszczekani i srogo patrzący z ambony na swoją europejską trzódkę. Trzask prask i nagle pochowali się wszyscy kaznodzieje, bez względu na obecną, czy też transformowaną płeć. Sprawa Durczoka i Tadli to jest wasze zwierciadło towarzysze i towarzyszki dziennikarze, autorytety i „autorytetki”. Tacy jesteście bez pudru i mikroportów, ciemnogród i dulszczyzna za fasadą „europejskości”. Ale najbardziej smutne jest to, że od lewa do prawa sami gieroje grillujący na zlecenie i tylko jedno słowo „pozew” zamyka gęby wojującym o wartości wszelakie. Na mnie pozew nie działa, marzy mi się pełna ława świadków złożona z gwiazd TVN, TVP i dyżurnych świeckich dobrodziejów, choć tak naprawdę wielu powinno zasiąść na ławie oskarżonych. Kogo się bać? Co wy sobą reprezentujecie, komedianci pociągani za sznureczki, niewolnicy, szara dziennikarska i „autorytatywna” maso, z pawim piórem w… kapeluszu?