Poseł Palikot zawsze najbardziej zajmował się medialnymi sprawami, dlatego że ciągle myśli o promowaniu siebie. Pamiętamy m.in. jak miał odbiurokratyzować polską gospodarkę. To mu w rezultacie kompletnie nie wyszło - pewnie dlatego, że tylko udawał, iż się tym zajmuje. Pamiętamy też, jak zaciekle walczył o ujawnienie rzekomej choroby prezydenta Kaczyńskiego. Te tematy już się jednak przejadły. Teraz więc wziął się za kolejną kontrowersyjną - ale tym razem bardzo poważną - sprawę: eutanazję. Ten temat na pewno od razu zostanie podchwycony.

Reklama

>>>Przeczytaj o pomyśle Palikota

Janusz Palikot nie ma w tej kwestii - jako filozof z wykształcenia - gorszych kwalifikacji niż ktokolwiek inny z Platformy. Ale jego wizerunek jest już mocno wyrobiony. Nie zdoła wyjść ze swej roli. Do tej pory wszystkie wybryki uchodziły mu płazem. Jeżeli jednak podejmie się pisania ustawy o eutanazji, zostanie z niej poważnie rozliczony.

W tym wypadku nie będzie mu już wolno bezkarnie pokrzyczeć i w pewnym momencie po prostu zostawić tematu. Podejrzewam tymczasem, że i tym razem zachowa się jak surfer - popłynie na fali tematu, a gdy tylko zainteresowanie opadnie, przerzuci się na inny. Dotychczas zapisał się jako jarmarczny błazen, który ciągle chce zostać Stańczykiem. Tyle że na razie mu to nie wyszło.Trudno bowiem traktować poważnie człowieka, który jednego dnia wydaje się całkiem sensowny, a kolejnego rzuca świńskim łbem.

Reklama

Z emocjonalnego punktu widzenia - odwołującego się do ludzkiego współczucia - sprawa eutanazji wydaje się zupełnie prosta. Niestety, to problem złożony. Wie o tym Jarosław Gowin, który próbuje znaleźć kompromis między odczuciami pierwszej chwili a humanizmem i postępem cywilizacyjnym. Podjęcie konkretnej decyzji w sprawie eutanazji będzie przecież odpowiedzią, dokąd zmierza ludzkość. Nie można tego zbywać tekstem odwołującym się do emocji - jak to robi Palikot. Tym gorzej dla nas, jeśli to on porwie się na sporządzenie projektu tak ważnej ustawy. Oczywiście każdy ma prawo do własnej opinii i wyrażania jej na własnym blogu. Ale jest ona bezpieczna, dopóki nie wychodzi na zewnątrz.

Zawsze trzeba być podejrzliwym wobec skrajnych postaw. To może prowadzić do próby ugruntowania jakiejś tezy przez wskazanie skrajnego przypadku i uogólnianie go do rozmiaru np. ustawy. Tak zachował się Palikot. Doradzam więc głębszą refleksję. W tym wypadku nie ma miejsca na zabawę świńskim łbem.