Jurij Felsztinski kreśli czarny scenariusz dla świata. Jeśli Ukrainie zostanie przekazana pomoc i kraj ten będzie w stanie przeciwstawić się rosyjskiej agresji, wówczas Europa - a co za tym idzie i świat - uniknie trzeciej wojny światowej - mówi rosyjski historyk w rozmowie z "Polską the Times". Dlatego radzi, by dozbroić Ukrainę i to tam toczyć wojnę Zachodu z Putinem. Nie ukrywa, że to sytuacja tragiczna dla mieszkańców tego kraju, ale świat musi zapłacić tę cenę, by wojny uniknąć.
Uważa także, że Donbas to dopiero początek inwazji Putina- Rosja ma chrapkę na całą Ukrainę. Później, będzie starała się zaś powtórzyć scenariusz na Białorusi i wchłonąć swego wasala. Sugeruje on, że do końca września 2015, rosyjskie wojska znajdą się na granicach Polski, krajów nadbałtyckich i na zachodniej Ukrainie. Wtedy świat stanie na krawędzi wojny.
Putin nie uznaje, że w rezultacie próby odbudowy imperium, państwo rosyjskie może upaść. On w to nie wierzy, on tego nie widzi. Jest przekonany, że nie może przegrać tej bitwy, dlatego że nikt nie będzie z nim wojować, bo wszyscy boją się ryzyka trzeciej wojny światowej. I w tym tkwi ryzyko - ponieważ Putin uważa, że nikt nie będzie chciał walczyć, trzecia wojna światowa może się zacząć - uważa Felsztinski.
Na szczęście, jak sugeruje rosyjski historyk, to wojna, której Rosja nie wygra. Bo czołgi same w dzisiejszym świcie nie wystarczają, żeby wygrać wojnę. Czołgi nie wystarczą, by podbić jakiś kraj i zawładnąć nim - mówi rosyjski historyk. Jego zdaniem, wszystko skończy się więc nową wersją procesu norymberskiego dla rosyjskiego prezydenta i jego ekipy.
ZOBACZ TAKŻE: Poroszenko składa propozycję Tuskowi. Dołączą żołnierze z Unii?>>>