Chodzi o dwóch wiceprezesów spółki Narodowe Centrum Sportu oraz prezesa i wiceprezesa spółki Pl.2012. Po zakończeniu Euro 2012 mają oni w sumie dostać nawet 4 miliony złotych - dowiedziało się nieoficjalnie Radio Zet.
Kwoty te wynikają z kontraktów, jakie zawarł z tymi menedżerami jeszcze minister sportu Mirosław Drzewiecki. Jak podaje Radio Zet, wypłata premii zależy nie od efektów pracy, a jedynie od czasu przeprowadzonego w ramach kontraktu.
Premier zapowiedział, że kontrakty menedżerskie w resorcie sportu kierowanym przez Joannę Muchę sprawdzi Prokuratoria Generalna.
Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy premiować osoby, które nie wszystko zrobiły tak jak się umawialiśmy - stwierdził Donald Tusk.