Za kierownicą czarnego volkswagena siedział 28-letni attaché ambasady Kuwejtu Abdullah Kh Aekh AlD-eyain, a do wypadku doszło 24 października w Warszawie. Wiadomo przy tym, że jego samochód miał zepchnąć z jezdni inne auta, a zatrzymał się dopiero na czerwonym świetle.

Reklama

Jadwiga Zimna, potrącona na pasach, zmarła pięć godzin po wypadku. Miała uszkodzoną wątrobę, rozerwaną śledzionę i nadnercze, krwiak śródmózgowy i pękniętą kość pokrywy czaszki.

Attaché tłumaczy teraz, że pędził do ambasady, żeby znaleźć kogoś, kto pomoże mu się porozumieć z policją. Na miejsce wypadku wrócił - z pracownikiem ambasady i nowym samochodem.

Twierdzi przy tym, że kobietę wciągnął pod koła jego auta… pies, z którym spacerowała.

- To trudna sprawa. Jesteśmy zdani na pomoc MSZ i dobrą wolę strony kuwejckiej - mówi prokurator Paweł Wierzchołowski, szef prokuratury na warszawskim Mokotowie.

Dyplomata - zgodnie z konwencją wiedeńską - jest chroniony immunitetem.

Od redakcji: Otrzymaliśmy pismo od Ambasady Kuwejtu. Poniżej jego treść:

Przede wszystkim, Ambasada Państwa Kuwejtu złożyła kondolencje i wyrazy głębokiego

współczucia rodzinie zmarłej.

- Ambasada wyraziła chęć pełnej współpracy i pomocy w celu wyjaśnienia okoliczności tragedii,

a także spotkała się z przedstawicielem rodziny zmarłej, który groził, że jeśli Ambasada nie zapłaci

wysokiego odszkodowania wynoszącego 300000 zł, rozpocznie on kampanię medialną przeciwko

Ambasadzie, mającą na celu rozpowszechnianie wiadomości o wypadku w mediach.

- Dyplomata Ambasady Kuwejtu nie uciekł z miejsca wypadku, tak jak podano w artykule. Jego

intencją było jak najszybsze sprowadzenie tłumacza z Ambasady, jest on nowym dyplomatą

i niedawno przyjechał do Polski. W rzeczywistości wrócił on szybko na miejsce wypadku

z pracownikiem Ambasady. Informujemy także, że to Ambasada zadzwoniła po karetkę pogotowia

i policję.

- Informacja o tym że w 2013 r. fotoradary sfotografowały 54 razy samochody z tablicami

rejestracyjnymi Ambasady Państwa Kuwejtu jest niezgodna z prawdą. Pracownik warszawskiej

Straży Miejskiej popełnił błąd, a Ambasada otrzymała oficjalne pismo z polskiego MSZ, korygujące

pomyłkę.

- Postępowanie w sprawie wypadku jest w toku i Ambasada Państwa Kuwejtu czeka na jego

końcowy wynik.