W ujawnionych zeznaniach jeden z kelnerów twierdzi, że Sikorski zabiegał o urząd unijnego komisarza do spraw energetyki, by "móc bezpośrednio nadzorować inwestycje na Ukrainie prowadzone przez Jana Kulczyka".
Marszałek Sejmu podkreślał, że zadaniem dyplomacji jest wspieranie polskiego kapitału.
- Zawalczenie o komisarza do spraw energetyki było jedną z opcji, którą półtora roku temu rozważaliśmy. I na to stanowisko premier Tusk rozważał różnych kandydatów. Wiemy, że to nie nastąpiło. Natomiast ja energicznie ekonomizowałem polską politykę zagraniczną. Cała służba pracowała po części na rzecz polskiego biznesu, polskiego eksportu - mówił Radosław Sikorski.
Marszałek Sejmu mówił też, że nikt nie życzyłby sobie, by jego prywatne rozmowy były ujawniane.
- W rozmowach niepublicznych rozmawiamy trochę inaczej niż na forum publicznym i ja uważam, że wszyscy mamy prawo do stawiania tez, testowania różnych hipotez, czasami wyostrzania różnych hipotez, żartowania - dodawał.
Kontrowersyjny biznesmen Zbigniew Stonoga zaczął przedwczoraj publikować w Internecie zdjęcia akt śledztwa dotyczącego nielegalnych podsłuchów polityków i biznesmenów w warszawskich restauracjach. Wśród nagranych osób był między innymi Jan Kulczyk w trakcie kilku spotkań z politykami. Treść tych rozmów nie jest znana.