Rzecznik operacji antyterrorystycznej Władysław Selezniow przyznał, że sytuacja staje się coraz bardziej napięta, choć lotnisko pozostaje pod kontrolą Ukraińców. Wczoraj port lotniczy był ostrzeliwany z czołgów, artylerii i wyrzutni rakiet Grad.
Ataki na ukraińskie pozycje trwają, mimo że od 5 września obowiązuje oficjalnie zawieszenie broni. Władze w Kijowie przekonują, że łamią je tylko działające samodzielnie grupy terrorystów, które nie podporządkowują się ani rozkazom z Doniecka, ani nawet tym płynącym z Moskwy.
Zdaniem ekspertów, jest jednak mało prawdopodobne, aby właśnie tacy bojówkarze szturmowali donieckie lotnisko. Jest to strategiczny obiekt, ważny dla zaopatrywania samozwańczych republik.
1 września Ukraińcy, po ataku rosyjskich wojsk, wycofali się z portu lotniczego w Ługańsku. Wcześniej jednak wysadzili w powietrze pas startowy.
ZOBACZ TAKŻE: Pocisk spadł na przystanek w Doniecku. DRASTYCZNE WIDEO>>>