Przy stole negocjacyjnym w Mińsku nie będzie dziś przedstawiciela Unii Europejskiej. Będą przywódcy dwóch unijnych krajów. W rozmowach uczestniczą Angela Merkel i Francois Hollande, ale nie ma wątpliwości, że pierwsze skrzypce gra niemiecka kanclerz.
Stawiamy wciąż na dyplomatyczne rozwiązanie, mimo wielu niepowodzeń i wkrótce zobaczymy, czy wszystkie strony są gotowe, by osiągnąć porozumienie - mówiła przedwczoraj w Waszyngtonie Angela Merkel, która przejęła inicjatywę.
ZOBACZ TEŻ: Obama zadzwonił do Putina i Poroszenki>>>
Spotkanie mińskie przywołuje takie oczekiwanie, że może potrzebny jest nowy format, rozszerzony o stronę europejską czy amerykańską - mówił z kolei przedwczoraj w Brukseli minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna.
Podobno do rozmów próbowali włączyć się Amerykanie, ale nie zgodził się na to rosyjski prezydent. W Brukseli można usłyszeć, że Władimir Putin rozmawia z tymi, z którymi chce i kolejny raz obnaża też słabości unijnej polityki zagranicznej. A zorganizowanie rozmów w Mińsku, dzień przed europejskim szczytem, niektórzy odczytują jako próbę zyskania czasu przez rosyjskiego prezydenta.
Unia zwleka bowiem z decyzjami dotyczącymi nowych sankcji w oczekiwaniu na wyniki rozmów.