Do pierwszego incydentu doszło na scenie. Początkowo mężczyzna wraz z innymi zwolennikami Bronisława Komorowskiego stał za plecami prezydenta, trzymając w rękach transparent z napisem "Głosuję na Bronka". W momencie, gdy prezydent podszedł do mikrofonu, by zacząć przemowę, młody człowiek zaczął wykrzykiwać: "WSI! Pro Civili!".

Reklama

Natychmiast został odepchnięty przez polityka PO Tomasza Lenza, po czym na ziemię powalili go funkcjonariusze BOR. W międzyczasie udało mu się jeszcze krzyknąć: Czytajcie książki Sumlińskiego!

Wojciech Sumliński jest autorem książki "Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego".

- Jak widać, Andrzej Duda ma swoich zwolenników wszędzie, a oni zachowują się jak Andrzej Duda - skwitował Tomasz Lenz.

Do kolejnego incydentu doszło, gdy do miejsca, gdzie udawał się Bronisław Komorowski chcieli wedrzeć się przeciwnicy prezydenta. Zebrani ludzie krzyczeli: "Precz z państwem policyjnym" i "Precz z komuną!". Jeden z mężczyzn rzucił się z pięściami na prezydenta, ale został natychmiast obezwładniony przez BOR.

Możliwe, że postawione mu zostaną zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza.

Trwa ładowanie wpisu

Reklama

Był rozemocjonowany, pomimo tego, że był odciągnięty, nadal szarpał się z policjantami, nie podporządkowywał się ich poleceniom wzywającym do zachowania spokoju i podczas tej szamotaniny i szarpaniny z policjantami w pewnym momencie uderzył jednego z interweniujących policjantów - powiedziała Monika Chlebicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Policjantka zaznaczyła, że interwencja funkcjonariuszy BOR i policji zapobiegła "zbliżeniu się do prezydenta w sposób bezpośredni" przez mężczyznę.