Ciągle mam nadzieję, że ks. Lemański utrzyma się w jedności Kościoła. Moje decyzje mają na celu uratowanie jego kapłaństwa - mówi w rozmowie z "Gościem Niedzielnym" arcybiskup Henryk Hoser. Hierarcha nie chce jeszcze surowo ukarać kontrowersyjnego duchownego, wierzy bowiem w negocjacje. Nawet gdy wypowiada tak ekstremalne i nieprawdziwe opinie jak na Przystanku Woodstock, staram się jeszcze znaleźć jakąś pozytywną perspektywę rozwiązania tego problemu. Na karanie zawsze jest czas - tłumaczy.

Reklama

Ostrzega jednak ks. Lemańskiego, że nie wkrótce jego cierpliwość się skończy. To jest ostatnia próba i ostatnia szansa. Żadną miarą brak kary nie oznacza przyzwolenia na stwierdzenia, które ksiądz Lemański wypowiedział na Przystanku Woodstock. W komunikacie bardzo jasno wskazaliśmy, że są one nie do przyjęcia i to zostało mu zakomunikowane. Ta sprawa jest przedmiotem dalszego postępowania - podsumowuje oświadczenie dla katolickiego tygodnika warszawski hierarcha.