Zdjęcia z Angelą Merkel), które - jak napisał fotograf - i tak okazały się nieostre, nie były jedynymi, których prezydent nie chciał pokazywać. Podobny los spotkał fotografię z bezdomnym mężczyzną, który podszedł do prezydenta w Bibliotece Rolniczej w Warszawie.
Obawa przed grą na emocjach
"Później się okazało, że chorował na gruźlicę. SOP był tym przerażony" - napisał Jakub Szymczuk. Andrzej Duda nie chciał jednak upublicznienia tego materiału z zupełnie innego powodu. Obawiał się, że zostanie odebrany jako pretensjonalna gra na emocjach. "Prezydent przytulił tego mężczyznę w takim serdecznym geście. Zdjęcie z tej chwili jest niezwykłe. To jedno z moich ulubionych" - napisał fotograf.
Zdjęcie zbyt pompatyczne
Szymczuk w rozmowie z "Super Expressem" podkreślił, że były prezydent rzadko ingerował w jego pracę. Wspomina, że Duda zadzwonił do niego po opublikowaniu jednego ze zdjęć z wizyty w USA i powiedział wprost, że mu się ono nie podoba. "Uważał, że jest zbyt pompatyczne. Sfotografowałem wtedy prezydenta z dołu, na tle potężnych wieżowców" - mówi fotograf.