- Z żalem przyjęliśmy wiadomość, że 6 sierpnia 2016 r. zmarł na Florydzie (USA) Philip Bialowitz (Filip Białowicz) – ostatni ocalały z obozu zagłady w Sobiborze – poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Państwowego Muzeum na Majdanku w Lublinie Agnieszka Kowalczyk-Nowak.

Reklama

Białowicz urodził się w 1925 r. w Izbicy (Lubelskie), gdzie spędził całe swoje dzieciństwo. W kwietniu 1943 r. z rodzinnej miejscowości trafił - ostatnim transportem - do obozu zagłady w Sobiborze. Po selekcji w obozie został skierowany do pracy, którą wykonywał przez kilka kolejnych miesięcy. 14 października 1943 r. wziął udział w buncie więźniów, w trakcie którego uciekł z obozu, a następnie ukrywał się. Po wojnie wyemigrował do Stanów Zjednoczonych.

W październiku 2013 r., podczas obchodów 70. rocznicy powstania w obozie zagłady w Sobiborze, Białowicz (oraz dwaj inni uczestnicy powstania Tomasz Blatt i Jules Schelvis) został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej za męstwo i bohaterską postawę podczas powstania i za wybitne zasługi w działalności na rzecz zachowania pamięci o Holokauście.

Białowicz, który jako 16-latek trafił do Sobiboru wraz z rodzeństwem, wspominał podczas uroczystości, jak trudno było mu żegnać się z bliskimi. - Pamiętam, jak moja siostrzenica podeszła, aby mnie uściskać, miała tylko siedem lat, ale już wiedziała, że umrze - wspominał.

Uważał, że jego misją jest "przekazanie całemu światu" prawdy o tym, co się wydarzyło w Sobiborze. Swoje wspomnienia spisał w książce pt. „Bunt w Sobiborze: opowieść o przetrwaniu w Polsce okupowanej przez Niemców”. Zabiegał o godne upamiętnienie miejsca, gdzie istniał obóz.

Obóz zagłady w Sobiborze powstał w 1942 r. w ramach "Akcji Reinhardt", której celem była zagłada ludności żydowskiej. Liczba wszystkich jego ofiar nie jest znana. Szacuje się, że od marca 1942 r. do października 1943 r. Niemcy wymordowali około 170 tys. Żydów pochodzących głównie z Polski, ale też z innych krajów Europy. Więźniowie byli mordowani głównie w komorach gazowych, tuż po przywiezieniu do obozu.

Reklama

14 października 1943 r. w obozie wybuchł zbrojny bunt. Zabitych wtedy zostało 11 esesmanów i kilku strażników ukraińskich. Podczas walk i na polach minowych otaczających obóz zginęło około 80 więźniów. Ponad 300 uciekło, ale wielu nich Niemcy schwytali w pościgu i rozstrzelali. Ostatecznie tylko około 50 uciekinierów dożyło do końca wojny.

Konsekwencją buntu żydowskich więźniów była decyzja o likwidacji obozu. Pod koniec 1943 r. hitlerowcy zniszczyli obóz i zasadzili las.

Wspomnienia nielicznych ocalałych więźniów obozu, w tym Białowicza, pozostają najważniejszymi dokumentami i źródłem wiedzy o funkcjonowaniu tego obozu zagłady.