Nie ma śladów mówiących o tym, że doszło do spotkania w takim gronie. Ale ludzie, którzy potem zmieniali bieg dziejów, mogli mijać się na ulicy, siedzieć przy sąsiednich stolikach w kawiarniach... Historię niezwykłego zbiegu okoliczności opisuje BBC.
Józef Stalin przyjechał do Wiednia pociągiem z Krakowa. Józef Wisarionowicz Dżugaszwili nie podróżował jednak pod własnym nazwiskiem - miał przy sobie paszport, wedle którego nazywał się Stavros Papadopulos. - Siedziałem przy stole, kiedy ktoś zapukał i drzwi otworzyły się, wszedł nieznany mi mężczyzna - opisywał spotkanie z Papadopulosem obecny w tamtym czasie w Wiedniu Leon Trocki.
Był niski, chudy, jego szaro-brązowa skóra pokryta była bliznami po ospie... Nie widziałem w jego oczach niczego, co przypominałoby życzliwość - relacjonował to spotkanie po latach Trocki, który był wówczas szefem radykalnej gazety "Prawda".
Stalin i Trocki dopiero mieli stać się aktorami najważniejszych wydarzeń w XX-wiecznej Europie. Podobnie zresztą jak 24-letni wówczas Adolf Hitler, który w Wiedniu dwukrotnie starał się o przyjęcie do Akademii Sztuk Pięknych. Bez powodzenia - wiele razy zastanawiano się, co by było, gdyby mu się jednak udało... Tymczasem udało mu się znaleźć nocleg na Meldermannstrasse niedaleko Dunaju.
Reklama
W zupełnie innej sytuacji znajdował się wówczas mieszkający w Wiedniu Zygmunt Freud. Neurolog i psychiatra był już uznany w środowisku, a jego nazwisko było znane. Człowiek, który odkrył wiele tajemnic ludzkiego umysłu, mieszkał i praktykował przy Berggasse.
Ostatni z tej piątki, młody Josip Broz, który w przyszłości miał przewodzić komunistycznej Jugosławii jako marszałek Tito, pracował wówczas w fabryce samochodowej Daimlera.
Poza tym w Wiedniu przebywał wówczas cesarz Franciszek Józef, który rezydował w pałacu Hofburg. W położonym nieopodal Belwederze mieszkał za to jego sukcesor, arcyksiążę Franciszek Ferdynand. Jego śmierć niespełna półtora roku później da początek I wojnie światowej.
Wiedeń sprzed stu lat był prawdziwym tyglem kulturowym. Oficerowie w armii austro-węgierskiej musieli być w stanie wydawać rozkazy w aż jedenastu językach, poza niemieckim. Kwitło także życie towarzyskie, które toczyło się w znacznej mierze w legendarnych wiedeńskich kawiarniach. I tak Freuda spotkać można było we wciąż działającej Cafe Landtmann, zaś Trocki i Hitler bywali w Cafe Central. Nikt nie wie, czy kiedyś na siebie nie wpadli...