Wojna między firmą MDI, założoną przez byłych dziennikarzy śledczych: Rafała Kasprów i Macieja Gorzelińskiego, a tygodnikiem "Wprost" i jej redaktorem naczelnym Sylwestrem Latkowskim, rozgorzała po publikacji tekstu "Orzeł może".

Reklama

Latkowski nowym naczelnym "Wprost">>>>

Autor tekstu, Cezary Łazarewicz (dziennikarz polityczny tygodnika "Wprost") opisał w nim, jak firma MDI, działając na zlecenie spółki Orzeł Biały SA, wpływała m.in. na dziennikarzy, aby wspomogli swoimi publikacjami zablokowanie zmian w ustawie o recyklingu i utylizacji akumulatorów.

Tekst ostatecznie ukazał się w "Tygodniku Powszechnym", ale w trakcie prac nad materiałem dziennikarz informował jego antybohaterów, że pisze dla "Wprost".

W tym tygodniu Łazarewicz ciągnie wątek kontrowersyjnej działalności MDI. Tym razem już we "Wprost" ukazał się tekst o przetargu na informatyzację PZU, czyli jednej z największych transakcji na rynku ubezpieczeniowym ostatnich lat. Przetarg wygrali Amerykanie z firmy Guidewire, a przegrał go krajowy potentat Asseco.

Reklama

Na dziennikarskim rynku natychmiast pojawiły się kwity, które miały skompromitować PZU i Guidewire.

Amerykanie stwierdzili, że za całą akcją stoi agencja PR założona przez byłych dziennikarzy śledczych – Gorzelińskiego i Kasprów. Przedstawiciel spółki MDI wysłał do nich bowiem mailem szczegółowe pytania dotyczące przetargu. Takie sugestie pojawiały się też w rozmowach z dziennikarzami, którzy wiedzieli o krążących dokumentach. Gdy PZU poinformował o wszystkim ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego, ten wysłał pytania do prezesów największych spółek sektora energetyczno paliwowego i wydobywczego. Zapytał, czy współpracują z tą agencją PR. Pismo miało klauzulę tajności, by nie dowiedzieli się o nim zainteresowani, czyli Gorzeliński i Kasprów.

Reklama

Ale nic to nie dało. MDI skontaktowała się z ministrem i zagroziła mu konsekwencjami za działanie na szkodę ich firmy. Budzanowski miał się poczuć zaszantażowany. Zaraz dotarły do niego informacje, że ktoś zbiera na niego haki, dlatego o kontrowersyjnej działalności MDI poinformował ABW i CBA.

"Goryle" Latkowskiego

W niedzielę wieczorem MDI opublikowało na Facebooku "odpowiedź" na tekst "Wprost". Wpis jest poświęcony redaktorowi naczelnemu tygodnika. MDI utrzymuje w nim, że Sylwester Latkowski miał rzekomo być podejrzewany o podwójne morderstwo.(...) ukrywa prawdę o swoim życiu i związkach z zorganizowaną przestępczością w Polsce. Wkrótce po tym, kiedy policja zatrzymała go jako podejrzewanego w sprawie morderstwa jego „wspólnika w interesach", uciekł do Rosji. Z informacji jakie uzyskaliśmy, prokuratura w Szczecinie wznowiła śledztwo w tej sprawie 31 lipca tego roku (V DS74/13). Dwadzieścia lat temu Sylwester Latkowski nie wahał się przed niczym, tak mówił do swoich żołnierzy: "trzeba będzie przyjechać i jeden łeb odstrzelić dla przykładu, i zaprowadzić porządek" - napisali.

Tekst jest pełen szokujących doniesień, których podstawą mają być m.in. o zeznania świadków i akta procesowe:

Czytaj cały wpis na Facebooku>>>

Sylwester Latkowski stał na czele struktury noszącej cechy zorganizowanej grupy przestępczej. Świadczy o tym np. wydawanie Litwinom poleceń bicia pokrzywdzonych, a także przekazywanie pozostałym innych dyspozycji, m.in. zajęcia miejsca w aucie czy wskazówek dla kierowcy pojazdu. Dowodem na to, że Latkowski kierował strukturą o cechach zorganizowanej grupy przestępczej, jest także wynajęcie Litwinów, których przywiózł osobiście z Wilna - cytuje akt oskarżenia firma MDI.

Latkowski robi materiał o Blidzie>>>

Łazarewicz: MDI, mistrzowie manipulacji

Po opublikowaniu tych rewelacji swoje oświadczenie wydał autor tekstów na temat działalności MDI, Cezary Łazarewicz.

Dziennikarz pisze, że tekst o Latkowskim to "zemsta" MDI za artykuły, które o ich działalności publikuje. -Te kwity, które na niego zbierali od chwili, gdy zacząłem badać ich działalność pokazywali wielu dziennikarzom i chodzili z nimi po redakcjach. Mnie też je pokazywali. Bez słów zrozumiałem ich intencję. Jak nie napiszesz tekstu o nas to my też będziemy siedzieć cicho. Widać, że postanowili zrobić teraz użytek z tych kwitów, zachowując się jak ich mistrzowie z sb. Strasznie mi przykro, że posługują sie takimi metodami. To ja przyniosłem temat o mdi do redakcji, ją go zrealizowałem i dlatego mdi zaczęło szukać haków na ludzi z redakcji. Niezmiernie mi przykro, że trafiło rykoszetem Latkowskiego - czytamy w oświadczeniu na FB Łazarewicza.

Prokurator: Latkowski przesłuchany w charakterze świadka

Publikacja tych rewelacji przez MDI wywołała burzę. Kilka godzin po upublicznieniu informacji na temat Sylwestra Latkowskiego firma wrzuciła na założony profil skany akt i dokumentów. Zastrzegła też: Opisujemy fakty i nie wiemy ani nie przesądzamy, jaka była rola i czy miał cokolwiek wspólnego z tym morderstwem. Publikujemy dokument źródłowy w tej sprawie, aby uniknąć wszelkich wątpliwości (... ) Podkreślamy, piszemy o tym, że był „zatrzymany jako podejrzewany” w 1993 roku do niewyjaśnionego morderstwa a nie, że popełnił lub nawet, że był oskarżony w tej sprawie - czytamy na FB.

Prokurator Marta Wojciechowicz, rzecznik prasowy szczecińskiej prokuratury, powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską, że Prokuratura Okręgowa podjęła śledztwo ws. zabójstwa, którego dokonano w 1993 roku. Odmówiła jednak komentarza na temat szczegółowych informacji dotyczących przebiegu postępowania. Pytana o to, jaki związek ze sprawą ma Sylwester Latkowski, mówi: - Mogę potwierdzić jedynie tyle, że w tamtym czasie (podczas poprzedniego śledztwa - przyp. red.) był przesłuchany w charakterze świadka.

Latkowski: To czarny PR. Kłamstwo

Zaatakowany redaktor naczelny zarzuca MDI szantaż. - Obaj PR-owcy od kilkunastu tygodni próbują zainteresować moją przeszłością różne redakcje, licznych dziennikarzy. Bez powodzenia. W tym czasie nie tylko mnie poddawano szantażowi. Szantażowano też wydawcę - stwierdza Sylwester Latkowski w oświadczeniu.

Jego zdaniem atak jest odwetem za śledztwo, które w sprawie kontrowersyjnych działań MDI prowadzi Łazarewicz.

- Nie inspirowałem jego dochodzenia, jak sugerują Gorzeliński i Kasprów. Może to potwierdzić autor oraz dziennikarze tygodnika, którzy byli świadkami pracy Łazarewicza - dodaje Latkowski.

Naczelny „Wprost” podkreśla, że nie ukrywał swojej przeszłości, publicznie mówił o swoim wyroku i pobycie w więzieniu. - Sprawa jest powszechnie znana od lat, a wyrok od dawna zatarty (...)Tekst Gorzelińskiego i Kasprówa o mojej przeszłości jest pełen błędów, półprawd, przeinaczeń. Manipulowanie fragmentami akt. Pomówienie mnie o udział w najcięższej zbrodni to kłamstwo, nie miałem z tą sprawą nic wspólnego - ocenia Latkowski. - Jestem spokojny, bo ze wspomnianą zbrodnią nie mam związku - deklaruje.

- Poprosiłem prawników o podjęcie kroków prawnych wobec Macieja Gorzelińskiego i Rafała Kasprówa, którzy posłużyli się oczywistymi oszczerstwami wobec mnie - informuje Sylwester Latkowski.