W sobotniej rozmowie w Radiu RMF FM premier Mateusz Morawiecki został zapytany o nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. - Jeśli chodzi o TVN24, przewodniczący KRRiT kilka dni temu wydał decyzję, w wyniku której nadawanie przez TVN24 będzie możliwe po 26 września, nawet jeśli nie zapadłaby żadna decyzja dotycząca koncesji - powiedział. - My chcemy doprecyzować stan prawny. Okazało się, że podmiot spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego może bez przeszkód nabywać akcję polskich mediów i poprzez to wywierać gigantyczny wpływ na rzeczywistość - mówił.

Reklama

- Media wasze czy inne, będące w rękach podmiotów zagranicznych, to jest jednocześnie element gry tamtych państw wobec nas - zwrócił się szef rządu do prowadzącego audycję.

"Nie wolne media, a wolne żarty"

- Jeśli chodzi o TVN, gdy patrzę na tę stację, jaki gigantyczny hejt ona wywołuje wobec np. pana Pawła Kukiza, który jest jednym z najbardziej ideowych polityków jakich poznałem w ostatnim czasie, jak zachowuje się absolutnie stronniczo, to wydaje mi się, że to nie są wolne media, to są wolne żarty - podkreślał Morawiecki.

Reklama

Dopytywany, czy ustawa zostanie uchwalona, mimo sugestii weta prezydenta, zaznaczył, że o to trzeba "pytać pana prezydenta". - My tylko pokazujemy na daleko idące ryzyko, że skoro w obecnej ustawie nastąpił taki zakup przez podmiot z zagranicy, spoza Unii Europejskiej, to w każdej chwili może nastąpić. Pana medium może być kupione przez medium z jakiegoś kraju arabskiego, chciałby pan? - dopytywał Morawiecki. - Chyba nie - odpowiedział prowadzący. - To jest pan zwolennikiem tej ustawy - skomentował premier.

Duda o "kontrowersyjnym rozwiązaniu"

Reklama

Prezydent Andrzej Duda w niedawnym wywiadzie w TVP Info stwierdził, że ustawa medialna jest bardzo kontrowersyjnym rozwiązaniem, które jest niezrozumiałe dla naszych amerykańskich partnerów. - Z dwóch względów: po pierwsze ze względu na ochronę własności, do której wiadomo jaki stosunek mają Amerykanie, a po drugie, z uwagi na wartość wolności słowa, która generalnie w USA, generalnie w mediach jest dosyć bezwzględna - powiedział prezydent, pytany, czy ma zamiar podpisać tę ustawę.

Przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji ma na celu uszczelnienie i uściślenie obowiązujących od 2004 r. przepisów, które mówią o tym, że właścicielem telewizji czy radia działających na podstawie polskich koncesji mogą być podmioty z udziałem zagranicznym, pozaeuropejskim nieprzekraczającym 49 proc.

Na posiedzeniu 11 sierpnia Sejm przyjął dwie poprawki zgłoszone przez PiS. Pierwsza z nich zakłada, że koncesje udzielone podmiotom, o których mowa w ustawie, a które wygasają w okresie dziewięciu miesięcy od dnia wejścia w życie tego przepisu, zostają przedłużone na okres siedmiu miesięcy od dnia upływu terminu obowiązywania koncesji, a trwające w stosunku do tych podmiotów postępowania dotyczące udzielenia koncesji zostają zawieszone na czas siedmiu miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy.

Druga poprawka zakłada, że przepis ten wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia ustawy, a nie - jak cała ustawa - po upływie 30 dni od ogłoszenia.

Zgodnie z intencją projektodawców, obecnie toczące się procesy koncesyjne nie będą musiały być rozstrzygane, ponieważ jest dany czas na dostosowanie się nadawców do doprecyzowanego prawa.

PiS zamierza w Senacie zgłosić również poprawkę, która liberalizuje dotychczasowe przepisy. Dotyczy ona nadawania satelitarnego. Nadawca, który będzie się ubiegał o koncesję satelitarną, nie będzie musiał spełniać wymogu 49 proc. kapitału spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji w ocenie wielu obserwatorów, dziennikarzy i opozycji jest wymierzona w Grupę TVN, której udziałowcem jest amerykański koncern Discovery.