Naukowcy pracujący pod kierunkiem Joao Zilhao z Uniwersytetu w Bristolu w Wielkiej Brytanii odkryli muszelki, które służyły neandertalczykom jako "puzderka" do mieszania i przechowywania kolorowych pigmentów. W środku znaleziono pozostałości farb. Do tej pory uważano, że wyłącznie ludzie ozdabiali ciało - czy to dla celów rytualnych, czy podkreślenia atrakcyjności.
Na muszle natrafiono na dwóch stanowiskach archeologicznych w Murcii, prowincji leżącej w południowej Hiszpanii. Naukowcy podkreślają, że jest to kolejne odkrycie, które obala mit neandertalczyków jako prymitywnych małpoludów. Zdaniem badaczy, byli oni zdolni do symbolicznego myślenia.
W muszlach znajdował się żółty pigment, który być może pełnił funkcję podkładu. Oprócz tego czerwony puder zmieszany z ziarenkami czarnego, połyskującego minerału. Niektóre spośród kolorowych muszelek mogły służyć za biżuterię.
W górnym paleolicie ludzie i neandertalczycy przez jakiś czas żyli obok siebie. Jednak zdaniem naukowców, to znalezisko jest o 10 tys. lat wcześniejsze od czasu zetknięcia się obu grup.
W nauce trwa spór, dlaczego neandertalczycy wyginęli. Przypuszcza się, że odpowiedzialni za to mogli być nasi przodkowie, którzy byli bardziej zaawansowani w sztuce wojennej.
W tym samym numerze "PNAS" ukazał się artykuł, który opisuje szkielet dziecka z górnego paleolitu (10 tys.-40 tys. lat temu), odkryty w latach 90. XX w. w Portugalii. Niektórzy badacze sugerowali, że zęby szkieletu posiadają hybrydowe cechy ludzkie i neandertalskie. Jeśli to prawda, byłby to jeden z dowodów na to, że relacje między obiema grupami nie ograniczały się do prowadzenia wojen.