Nazwano je po prostu System Ostrzegania przed Zagrożeniem na Podstawie Technologii Poznawczej (Cognitive Technology Threat Warning System).

Lornetka będzie nie tylko pokazywać odległe obiekty, ale także je rozpoznawać i ostrzegać, gdy uzna, że są niebezpieczne. Wystarczy spojrzeć przez binokular w dowolną stronę, by otrzymać informacje o ukrytych pod drzewami czołgach, maszerujących ludziach, nie tracąc jednocześnie czasu na pasące się krowy czy dziką zwierzynę. Sprawne i natychmiastowe rozróżnienie cienia rzucanego przez drzewo od ukrytego transportera opancerzonego możliwe było dotąd tylko za pomocą jednego instrumentu - ludzkiego mózgu. I właśnie z umysłu żołnierza korzysta System.

Jeśli do rozróżniania czołgu od stogu siana trzeba używać mózgu, to po co jeszcze jakieś urządzenie? Otóż mózg potrafi bardzo szybko rozróżniać kształty, ale często to rozpoznanie pozostaje nieuświadomione, lub też dociera do świadomości ze znacznym opóźnieniem. Każdemu przecież często zdarza się, że dopiero po pewnym czasie orientuje się, co zobaczył. Lornetka będzie więc analizować na bieżąco elektroencefalogram (EEG), czyli wykres aktywności elektrycznej wybranych obszarów mózgu, a specjalne oprogramowanie wykryje charakterystyczne prądy zdradzające, że dostrzeżono coś niebezpiecznego.

Skonstruowanie takiego urządzenia stało się możliwe dzięki olbrzymiemu postępowi w wielu dziedzinach: soczewek optycznych wysokiej jakości, wielomegapikselowych matryc rejestrujących obraz czy wreszcie hybrydowych procesorów analogowo-cyfrowych - wydajnych, lecz zużywających bardzo niewiele prądu (to właśnie ich zadaniem jest zamiana danych EEG na postać cyfrową i ich analiza). Te wszystkie wynalazki są niezbędne do stworzenia superlornetki, jednak to jeszcze nie wszystko.

Najważniejszym elementem urządzenia są algorytmy służące do analizy obrazu, które wykryją moment rozpoznania niebezpiecznego obiektu. Muszą uwzględniać dane przesyłane z różnych obszarów mózgu. Jest to skomplikowane o tyle, że rozróżnianie kontrastowych krawędzi, kolorów, dostrzeżenie ruchu, migotania, wrażenie zaskoczenia, odczuwane jako podświadomy niepokój - to wszystko dzieje się w innych obszarach kory mózgowej. Aby określić miejsce, w którym kryje się niebezpieczeństwo, trzeba śledzić ruchy źrenicy oka.

Uchwycony w konkretnym momencie obraz z lornetki rzutowany jest na matrycę światłoczułą. Później wystarczy już tylko ustalić, któremu pikselowi matrycy odpowiada punkt, który wzbudził podświadomy niepokój żołnierza. Choć historia ta brzmi jak science fiction, to spora część potrzebnych badań została już przeprowadzona i wykazała, że taka superlornetka może być niezwykle skuteczna. Aby w mózgu człowieka nastąpiło rozpoznanie obiektu, wystarczy 0,1 sekundy. Wprawdzie mózg reaguje z opóźnieniem 0,2 sekundy, ale to i tak trzykrotnie szybciej niż świadomie myślący żołnierz i setki razy szybciej niż komputer.
Jak widać, umysł może być narzędziem znacznie wydajniejszym niż układy krzemowe.










Reklama