Fotografia przedstawia marsjański kamienisty krajobraz. W oddali nieco po lewej stronie widać mały, ale wyraźny świetlny punkt.
O zdjęciu wykonanym przez Curiosity napisał m.in. "Houston Chronicle", wedle którego łazikowi udało się sfotografować sztuczne światło emanujące z powierzchni planety. Dziennikarze jednak nie zapytali o opinię naukowca zajmującego się badaniem kosmosu czy nawet tworzeniem wykorzystywanego do tego sprzętu. Posłużyli się za to specjalistami od poszukiwania UFO. A ci natychmiast odtrąbili: to może być dowód na istnienie inteligentnych istot, które tak jak my używają światła. Pisał o tym m.in. Scott Waring w serwisie ufosightingsdaily.com.
A eksperci nie mają wątpliwości: nie ma mowy o "obcym włączającym latarkę". Phil Plate napisał w serwisie slate.com, że podczas wieloletniej pracy z kamerami używanymi do tego rodzaju badań na zdjęciach co i rusz pojawiały się podobne rozbłyski.
Nieco więcej wariantów pochodzenia światła przedstawił Justin Maki, zajmujący się kamerami, w które wyposażony jest marsjański łazik. - Możliwe, że jest to błysk światła słonecznego odbijającego się od powierzchni skały - wyjaśniał w mailu przesłanym magazynowi space.com. Dodawał, że gdy zdjęcia były robione, Słońce świeciło właśnie w kierunku, w którym zarejestrowano rozbłysk. Co więcej, było dość nisko na niebie.
Inna przedstawiona przez niego opcja: światło dostało się do aparatu poprzez otwór odpowietrzający. Jest to możliwe tym bardziej, że podobne przypadki rejestrowano już wcześniej.