Choć mój telefon wyposażony jest w odtwarzacz mp3, zawsze noszę ze sobą odrębne urządzenie do słuchania muzyki. Tym ciekawiej zapowiadał się test nowej komórki firmy Nokia z serii XpressMusic, która ma zastąpić użytkownikowi oba te gadżety. Po kilku dniach zabawy Nokią 5610 stwierdzam: nastolatek będzie zadowolony. Ja natomiast zdecydowanie zostaję przy smartphonie oraz iPodzie.

Reklama

Pierwsze wrażenia były pozytywne. Nokia 5610 to zgrabny, lekki telefon, utrzymany w czerwieni i czerni. Choć nie jestem fanką rozsuwanych komórek (miałam kiedyś aparat, który sam się rozjeżdżał i wydzwaniał po znajomych), tutaj to rozwiązanie zdaje egzamin. Nic się nie telepie, a cały telefon sprawia wrażenie solidnego.

W pudełku znalazłam oczywiście słuchawki oraz kabelek z pilotem i anteną radiową. Za pośrednictwem tego ostatniego podłącza się do aparatu słuchawki. Warto zauważyć, że telefon został wyposażony w 2,5-milimetrowe wejście jack, a nie standardowe o wymiarze 3.5 mm. Oznacza to, że aby podłączyć własne słuchawki (nigdy nie korzystam z tych dołączanych do telefonu, bo są za duże i niewygodne), musiałam użyć dołączonej do telefonu przejściówki. Niby nie jest to wielka wada, ale po co te komplikacje?

Kiedy miałam już przez co słuchać, okazało się, że nie mam czego - telefon wymagał nakarmienia muzyką. W najnowszej Nokii rolę nośnika pamięci pełnią karty microSD o pojemności maksymalnie 4 GB. Daje to możliwość przechowywania w telefonie ok. 3 tys. utworów. Biorąc pod uwagę, że z takiego telefonu korzystałabym inaczej niż z iPoda (tj. nie traktowałabym go jako przenośnego dysku twardego), wydaje mi się, że owe 4 GB wystarczają do szczęścia.

Reklama

Samo zgrywanie piosenek jest banalnie proste. Można to robić za pomocą kabla USB 2.0 (dołączony do zestawu) lub bezprzewodowo, za pośrednictwem bluetootha. W pudełku znalazłam płytę CD z oprogramowaniem Nokia Music Manager, które służy do zarządzania plikami muzycznymi. Niestety, jako posiadaczka Macintosha z systemem operacyjnym MacOS nie miałam z tego software’u większego pożytku, bo działa on tylko pod systemem Windows. Co prawda na stronie internetowej Nokii znajdziemy wersję programu dla "applomaniaków", ale niestety nie dla tego modelu telefonu. Pozwolę sobie zatem na apel: Droga Nokio, to naprawdę nie problem dołączać na płycie jeszcze jedną aplikację.

Poszłam więc "na łatwiznę" i zgrałam piosenki na telefon, traktując go jako pamięć masową. Obyło się bez zgrzytów.
Wreszcie nadszedł kulminacyjny moment potyczki z XpressMusic - słuchanie. I tu Nokii należą się gratulacje. Jakość dźwięków dobywających si z gadżetu była niczego sobie. Dodatkowe punkty przyznaję za łatwy dostęp do funkcji muzycznych. Do ich wyboru służy suwaczek umieszczony pod ekranem - jeden ruch w lewo i byłam w playerze mp3, ruch w prawo - powrót do telefonu, kolejny - radio. Takie rozwiązanie jest bardzo wygodne.

Słów kilka o pozostałych funkcjach. Telefon wyposażony jest w aparat cyfrowy z matrycą o rozdzielczości 3,2 megapikseli, zgodność z technologią UMTS (szybka transmisja danych), przeglądarkę Opera oraz dobrej jakości 2-calowy ekran. No i jeszcze gry, w tym kultowego węża. Brakowało mi natomiast modułu WiFi do bezprzewodowego łączenia się internetem.

Reklama

Inna rzecz, która nie przypadła mi do gustu, to interfejs. Bez spersonalizowania wyglądu pulpitu od nadmiaru ikonek porozmieszczanych na pstrokatym tle można dostać oczopląsu. Nie spodobał mi się też wygląd edytora SMS-ów. Tuż pod polem edycji tekstu znajduje się bowiem pasek ikon umożliwiających szybkie dołączanie obrazów lub innych plików. To niby wygodne, ale ja miałam wrażenie, że na ekranie brakuje miejsca na samą treść wiadomości. Poza tymi dwoma mankamentami układ menu był dość czytelny, bo "nokiowy”.

Podsumowując - gdy używałam telefonu, byłam zadowolona, choć miałam jednocześnie odczucie, że nie jestem jego, jak to się mówi, "targetem". 5610 widziałabym raczej w ręku 17-latka, który potrzebuje po prostu dobrego odtwarzacza mp3, a nie urządzenia umożliwiającego pisanie firmowych maili czy przeglądania i edycji dokumentów Word.


Nokia 5610 XpressMusic pojawi się w sklepach na początku roku. Sugerowana cena gadżetu to 1349 zł.
W zależności od punktu sprzedaży w zestawie znajdziemy kartę pamięci microSD o pojemności 512 MB lub 1 GB. Jeśli jesteśmy uzależnieni od muzyki, warto od razu zainwestować w dodatkową kartę o pojemności 2 lub 4 GB.